Świebodzińscy policjanci zauważyli wydobywający się z piwnicy kamienicy. Okazał się, że w kotłowni wybuchł pożar. Policjanci ewakuowali mieszkańców i wezwali na miejsce strażaków, którzy szybko opanowali sytuację. W trakcie policjanci ustalili, że w piwnicy znajduje się grupa młodzieży. Zostali wyprowadzeni przez strażaków i szczęśliwie nic im się nie stało.
W nocy z piątku na sobotę, 3 kwietnia, podczas patrolu policjanci zauważyli jak z piwnicy w jednej z kamienic wydobywa się dym. – Zadymienie było bardzo duże, w pierwszej chwili nawet nie było widać ognia – mówi mł. asp. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.
Natychmiast powiadomili strażaków i dyżurnego komendy. Sami weszli do budynku zaalarmować i ewakuować mieszkańców. Zadymienie robiło się coraz większe, a w oknie kotłowni budynku widać było ogień.
Policjanci wypytali mieszkańców czy wszyscy wyszli z domów. W trakcie rozmowy z jednym z mężczyzn okazało się, że w piwnicy przebywa jego syn z kolegami. Zadymienie było tak duże, że uniemożliwiało wejście.
Po kilku minutach od zgłoszenia na miejsce dotarli strażacy. – Po uzyskaniu przez policjantów informacji o młodych osobach przebywających w piwnicy w specjalistycznym sprzęcie weszli do środka – mówi mł. asp. Ruciński.
Z piwnicy wyprowadzono czwórkę chłopców w wieku 15 i 16 lat. Szczęśliwie przebywali w dość szczelnym pomieszczeniu, a dym wylatywał się przez okno w kotłowni i nic im się nie stało. Jeden z chłopców trafił do szpitala, ale szybko go popuścił.
Przyczyną pożaru było zapalenie się pieca. – Gdyby nie czujność funkcjonariuszy mogłoby dojść do tragedii – zaznacza mł. asp. Ruciński.