Przed kilkoma dniami doszło do brutalnego napadu w Poznaniu. Bandyta zaszedł od tyłu pokrzywdzonego 45-latka, przewrócił go na ziemię i zaczął dusić. Następnie wyrwał plecak z zawartością około 20 tys. złotych w gotówce i uciekł. Sprawca usłyszał zarzuty, decyzją sądu na wniosek prokuratury kolejne trzy miesiące spędzi w areszcie.
Wszystko wydarzyło się, 11 lipca, do policjantów z komisariatu Poznań Wilda wpłynęło zawiadomienie o rozboju, do którego doszło poprzedniego wieczora przy ul. Kilińskiego w Poznaniu. Pokrzywdzony 45-latek, poinformował śledczych, że został zaatakowany na ulicy przez nieznanego mu mężczyznę podczas powrotu do domu. Napastnik zaskoczył pokrzywdzonego zachodząc go od tyłu przewrócił na ziemię i zaczął dusić. Następnie wyrwał mu plecak, w którym miał w gotówce około 20 tysięcy złotych. Bandyta uciekł.
Kryminalni z poznańskiej Wildy zajęli się tą sprawą. Zabezpieczyli monitoringi i wdrożyli czynności operacyjne. Informacje zebrane przez policjantów przyniosły pożądany efekt i pozwoliły ustalić wizerunek, dane personalne i miejsce pobytu podejrzanego.
W poniedziałek, 28 lipca, w godzinach porannych mundurowi zatrzymali 38–letniego mężczyznę sprawce napadu. Został zaskoczony w jednym z poznańskich hosteli. Podczas czynności policjanci znaleźli przy nim środki marihuanę i mefedron. Mundurowi ustalili także, że zatrzymany był wielokrotnie notowany m.in. za posiadanie narkotyków, łamanie sądowego zakazu prowadzenia, groźby i kradzieże z włamaniem. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
Zebrany przez policjantów materiał dowodowy pozwolił na postawienie mężczyźnie zarzutu dokonania rozboju w warunkach wielokrotnej recydywy, uszkodzenia ciała, a także posiadania narkotyków. Podejrzany przyznał się do winy. Sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec 38–latka tymczasowy areszt na trzy miesiące.