Pracownicy firmy z Sulechowa znaleźli bombę, i … zakopali ją koło gazociągu

Cztery osoby z sulechowskiej firmy zostały zatrzymane w związku z niewybuchem znalezionym we Wrocławiu. To szef firmy, jego brat oraz operator koparki z pomocnikiem. Podczas robót ziemnych znaleźli bombę lotniczą z czasów II wojny światowej. Żeby nie wstrzymywać robót przenieśli ją i ukryli, a po zakończeniu prac z powrotem zakopali.

Na początku kwietnia br. firma z Sulechowa budowała przyłącze gazowe  na jednym z osiedli, na wrocławskim Nowym Dworze, przy zbiegu ulicy Zemskiej i Rogowskiej. W trakcie prac ziemnych 32-letni operator koparki Jakub J. i jego pomocnik 48-letni Grzegorz B. znaleźli niewypał z czasów II wojny światowej.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Wiedząc, że ”bombowe” znalezisko może wstrzymać prace, właściciel firmy 44-letni Arkadiusz S. w porozumieniu ze swoim bratem 40-letnim Przemysławem S., wpadł na pomysł, żeby ukryć bombę. Tak też zrobili nikomu nic nie mówiąc. Na koniec znowu zakopali groźny niewybuch tuż koło gazociągu.

O „bombowym” znalezisku powiadomiona została jednak enigmatycznie wrocławska policja. Kryminalni zaczęli sprawdzać nietypową informację. Przedstawiciele sulechowskiej firmy stanowczo zaprzeczyli informacjom o niewybuchu.

20 maja b.r. na polecenie wrocławskiej prokuratury, policja zatrzymała właściciela firmy oraz jego brata. 24 maja zatrzymano operatora koparki i jego pomocnika, którzy przenosili niewybuch i zakopywali go ponownie.

25 maja saperzy i specjalistyczna firma odnaleźli zakopany niewybuch. Został przewieziony na wrocławski poligon. To prawdopodobnie pocisk artyleryjski dużego kalibru lub bomba lotnicza.

Zatrzymanym mężczyznom prokurator przedstawił zarzuty posiadania i posługiwania się przyrządem wybuchowym oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa  eksplozji. Część z mężczyzn przyznała się do popełnienia zarzuconych im przestępstw i złożyła wyjaśnienia. Część skorzystała z prawa do odmowy ich składania.

Wobec podejrzanych prokurator zastosował poręczenia majątkowe od 3 tys. zł do 50 tys. zł. W dodatku z uwagi na wysokie koszty poszukiwania bomby zabezpieczono majątek wart 120 tys. zł.