Radny Kornalewicz: – Lubuskiemu Związkowi Piłki Nożnej bliżej do Białorusi

Radny Robert Kornalewicz opublikował na sowim facebooku list otwarty do Roberta Skowrona prezesa Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Chodzi o zbliżające się wybory w LZPN. Publikujemy całą treść listu.

W dniu 5 kwietnia 2025 r. na Walnym Zgromadzeniu Sprawozdawczo-Wyborczym Lubuskiego Związku Piłki Nożnej środowisko piłkarskie wybierze nowego Prezesa Zarządu na kolejną kadencję. Swój start w tych wyborach zapowiedział Pan Robert Skowron, aktualny Prezes, który piastuje tę funkcję już od trzech kadencji.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Pomimo że do wyborów pozostało jeszcze ponad dwa miesiące, w dniu 30 stycznia 2025 r. na stronie internetowej LZPN Pan Prezes Robert Skowron opublikował już „Podziękowania” za udzielone mu rekomendacje, a tym samym za zaufanie, kwitując, iż historia inspiruje, teraźniejszość motywuje, a przyszłość napędza go do działania. Pan Prezes na zakończenie pożegnał się zawołaniem: „Do zobaczenia na boiskach piłkarskich”. Wskazany wpis zdaje się sugerować, że Pan Robert Skowron zwycięstwo w wyborach ma już praktycznie „w kieszeni”, a jego wybór pozostaje wyłącznie formalnością. O dziwo, Pan Prezes Robert Skowron ma rację, a jego entuzjazm jest w pełni uzasadniony.

Już w treści jego postu można przeczytać, iż warunkiem startu w wyborach na Prezesa LZPN jest uzyskanie tzw. „rekomendacji” od 30 lubuskich klubów piłkarskich spośród 252 istniejących i przedłożenie ich nie później niż na 15 dni przed Walnym Zgromadzeniem, a więc w tym roku do dnia 20 marca 2025 r. Haczyk jednak tkwi w tym, że każdy członek Związku (z niezrozumiałych zresztą przyczyn) może udzielić wyłącznie jednej rekomendacji jednemu kandydatowi. W tak ukształtowanym przez Związek stanie prawnym Pan Prezes Robert Skowron od 14 stycznia 2025 r., w przeciągu dwóch tygodni objechał wszystkie 252 kluby i w ekspresowym tempie zebrał 246 rekomendacji, tj. 98% wszystkich możliwych do zdobycia i to na ponad dwa miesiące przez wyborami.

Nie pozostaje mi nic innego jako pogratulować Panu Prezesowi niebywałej kondycji, ale przede wszystkim… sprytu. W taki bowiem właśnie sposób Pan Robert Skowron zablokował możliwość kandydowania na stanowisko Prezesa innym chętnym, albowiem mogą oni zebrać już co najwyżej tylko 6 wolnych rekomendacji.

Czytając post Pana Prezesa stwierdziłem, że nie tyle dziękuje on za zaufanie i udzielone mu poparcie, ile chwili się, że już na początku kampanii uniemożliwił start w wyborach jakiemukolwiek innemu kandydatowi, a to wątpliwy powód do dumy. Wystarczyło przecież, aby Pan Prezes zebrał wymagane 30 rekomendacji. Nie musiał z wielkim wysiłkiem podróżować po całym Regionie i to w tak szybkim tempie. Nie neguję jednocześnie faktu, że kluby dobrowolnie podpisały Panu Prezesowi 246 rekomendacji. Nie mniej nie mam pewności, czy ich przedstawiciele wiedzieli o innych kandydatach i zasadach ich zgłaszania oraz czy mieli wystarczająco dużo odwagi cywilnej, aby odmówić złożenia podpisu pod nazwiskiem samego Pana Prezesa.

Moim zdaniem nie w taki sposób zdobywa się poparcie i jak pisze Pan Prezes „ogromny kredyt zaufania”. Takiego ogromnego poparcia Pan Prezes winien poszukać przy urnie wyborczej w demokratycznych wyborach z udziałem dowolnej liczny zgłoszonych kandydatów. Tymczasem dzięki nadaktywności Pana Prezesa lubuskie środowisko piłkarskie zostało właśnie de facto pozbawione jakiegokolwiek demokratycznego wyboru. Zdaje się, że w tym roku Lubuskiemu Związkowi Piłki Nożnej bliżej będzie do Białorusi, niż do oczekiwanej chyba przez wszystkich normalności.

W związku z powyższym z tego miejsca apeluję do Pana Prezesa Roberta Skowrona, aby zrzekł się 24 rekomendacji, co pozwoli przynajmniej w teorii jednej chętnej osobie zgłosić jej kandydaturę w nadchodzących wyborach. Myślę, że leży to w żywotnym interesie piłkarzy, klubów, Związku, a przede wszystkim w interesie samego Pana Prezesa.

Jednocześnie z całą mocą pragnę podkreślić, że w tym miejscu nie oceniam w żaden sposób dotychczasowej pracy Pana Prezesa Roberta Skowrona, jego osiągnięć, sukcesów i wszystkich dobrych rzeczy, które uczynił na rzecz lubuskiej piłki. Moim celem jest jedynie zwrócenie uwagi na problem i doprowadzenie do sytuacji, w której będziemy mieli jakąkolwiek opcję w wyborze władz Związku.