Rafał R. w wypadku koło Mostek pod Świebodzinem zabił matkę i córkę. Nie miał prawa jazdy, uciekł zostawiając ofiary bez pomocy. Siedzi w więzieniu. Usłyszał wyrok 9 lat więzienia. Dostał też dożywotni zakaz prowadzenia. Teraz czeka na rozstrzygnięcie apelacji. Jego obrońca chce zmniejszenia kary do 5 lat więzienia i 10 lat zakazu prowadzenia.
Do tragedii doszło 17 czerwca ub.r. Rafał wracał z pracy w Berlinie. Prowadził bmw na łysych oponach. Jechał do Świebodzina. Wiedział, że nie powinien prowadzić, bo nie miał prawa jazdy. Na prostym odcinku drogi koło Mostek wyprzedzał ciężarówkę. Wtedy wpadł w poślizg i bokiem staranował jadące z naprzeciwka renault clio.
Rafał nie pomógł ofiarom w rozbitym aucie. Nie upewnił się nawet czy potrzebują pomocy. Uciekł zabierając swój portfel. W roztrzaskanym renault zginęły 55-letnia Elżbieta i jej 33-letnia córka Agata ze Świebodzina.
Zaraz po wypadku świebodzińska policja zorganizowała obławę za Rafałem. Noc po wypadku Rafał spędził na budowie u znajomego. Tam przenocował. Na drugi dzień taksówką pojechał do Zielonej Góry, do adwokata. Ten poradził mu spakować się i jak najszybciej zgłosić się na policję. Rafał wrócił do wujka, który odwiózł go na komendę w Świebodzinie. Jak się tłumaczył? Mówił, że był w szoku i bał się, dlatego uciekł. Zeznał, że w poślizg wpadł z powodu kolein na drodze. Zaznaczył, że nie wiedział o tym, że ma łyse opony w aucie, którym jechał
Sąd uznał go winnym. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia Rafał został skazany na 9 lat więzienia. Do tego kara została zaostrzona dożywotnim zakazem prowadzenia. Ma również zapłacić po 20 tys. zł odszkodowania rodzinie kobiet, które zginęły w wypadku.
Przed zielonogórskim sądem odbyła się rozprawa apelacyjna. Obrońca Rafała, mecenas Witold Majchrzak z Zielonej Góry wniósł o złagodzenie kary do 5 lat więzienia oraz 10 lat zakazu prowadzenia. Mecenas Majchrzak odniósł się do niejasnej ,jego zdaniem, opinii biegłego. Wskazywał również na to, że przekroczenie prędkości nie było zbyt drastyczne. – Jechał około 114 km na godzinę w miejscu gdzie można jechać z prędkością do 90 km – mówił mecenas Majchrzak. Obrońca mówił, że do wypadku doszło po zakończeniu manewru wyprzedzania. Odnosił się do tego, że Rafał był trzeźwy. – Wracał z pracy do domu. Chciał jechać kupić ze swoją dziewczyną wózek dla dziecka – mówił mecenas Majchrzak. Dodał, że obciąża go ucieczka z miejsca wypadku, ale podkreślił, że skazany bał się, stąd jego reakcja. Podkreślił również młody wiek skazanego. – W tym zdarzeniu nie było żadnej brawury – mówił mecenas Majchrzak.
Prokurator i oskarżyciel posiłkowy byli innego zdania. Zaznaczali, że Rafał wiedział o tym, że nie ma prawa jazdy, w jego bmw są łyse opony. Mimo to świadomie wsiadł do auta i pojechał. Wskazywali na jego liczne kary za wykroczenia drogowe. Mówili o dramatycznym finale wypadku, czyli dwóch zabitych osobach. Wnieśli o utrzymanie kary dla Rafała. Sąd apelacyjny odroczył wydanie wyroku.