W sobotę, 9 marca, świebodziński sąd rejonowy aresztował na trzy miesiące 26-letniego Roberta P. usłyszał zarzut spowodowania śmierci siedmiomiesięcznego Wojtysia. Mężczyzna nie przyznaje się. Grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia.
Do tragedii doszło w czwartek, 7 marca, w mieszkaniu w Świebodzinie. Babcia wezwała pomoc do siedmiomiesięcznego dziecka dzwoniąc na numer alarmowy 112. Kiedy na miejsce dojechały służby dziecko nie żyło.
Zatrzymany został Robert P., konkubent matki Wojtusia. Był nocą w domu sam z dziećmi. Spał z nimi w jednym łóżku. Matki nie było, bo została zatrzymana przez policję w środę, 6 marca, za kradzież.
W piątek, 8 marca, mężczyzna został przesłuchany przez prokuratora. Usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią dziecka. Nie przyznał się.
W piątek, 8 marca, odbyła się sekcja zwłok dziecka. – Sekcja wykazała pęknięcie czaszki dziecka – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej porkuratury okręgowej. Uraz postał od trzech lub czterech ciosów zadanych najprawdopodobniej dłonią. To była przyczyna śmierci dziecka. Innych obrażeń na ciele dziecka nie stwierdzono.
W sobotę przed sądem rejonowym w Świebodzinie odbyło się posiedzenia aresztowe Roberta P. – Mężczyzna został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące – mówi prokurator Antonowicz.
Grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia.