Dzięki nagraniom z kamer miejskiego monitoringu policjanci zatrzymali mężczyznę, który samochodem wpadł w poślizg i zniszczył ogrodzenie na lotnisku w Przylepie oraz skrzynkę elektryczną bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na wiele godzin uziemił śmigłowiec ratunkowy.
Do zdarzenia doszło w sobotę, 23 maja, nocą. Kierujący subaru, młody mężczyzna jadąc najprawdopodobniej z nadmierną prędkością wpadł w poślizg i na zakręcie wypadł z drogi. Subaru rozbiło ogrodzenie niszcząc główną skrzynkę elektryczną regulującą ruch lotniczego pogotowia ratunkowego. – W wyniku tej awarii LPR musiało na kilka godzin zawiesić swój dyżur – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Bez sprawnej skrzynki elektrycznej niemożliwe było pobranie sprzętu oraz dysponowanie śmigłowcem. W związku ze zniszczeniem ogrodzenia duże straty poniósł także Aeroklub Ziemi Lubuskiej.
Zielonogórscy policjanci od razu po otrzymaniu zgłoszenia zaczęli szukać kierowcy. Nagranie z kamer monitorujących na lotnisku było słabej jakości. – I tu z pomocą przyszedł niezawodny w takich sytuacjach zielonogórski monitoring miejski – mówi podinsp. Stanisławska. Policjanci wspólnie z pracownikami centrum monitoringu wytypowali kilkanaście kamer, z których nagrania wspólnie obejrzeli. Dzięki temu ustalili markę samochodu, właściciela lawety, a także warsztat, w którym samochód został już naprawiony.
Policjanci ustalili dane kierującego. Okazał się nim 28-letni mieszkaniec Zielonej Góry. Policjanci z wydziału prewencji, którzy zajmowali się sprawą, zdążyli zaledwie wyjechać z komendy, gdy na jednej z ulic zauważyli 28-latka jadącego subaru. Policjanci zatrzymali kierującego, a następnie wspólnie pojechali na przesłuchanie. – 28-latek był bardzo zaskoczony, pytał policjantów jak go namierzyli – mówi podinsp. Stanisławska. Na koniec powiedział, że właśnie jechał… do komendy, żeby się zgłosić i opowiedzieć jak doszło do kolizji i uszkodzenia skrzynki.
Policjanci skierowali wniosek o ukaranie 28-latka przez sąd. Sąd zdecyduje o ostatecznym wymiarze kary. Mężczyzna z pewnością będzie musiał też pokryć spowodowane przez siebie straty, które mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych.