Policjanci z Kożuchowa zatrzymali 34-latka podejrzanego o serię podpaleń lasów. Zatrzymany był pracownikiem jednego z Zakładów Usług Leśnych i za dozorowanie miejsc pożarowych dostawał wynagrodzenie. Grozi mu kara do dziesięciu lat więzienia.
Do pierwszych podpaleń doszło w marcu br. Wtedy to spaleniu uległa ściółka leśna w lesie dębowym w miejscowości Książ Śląski. Kolejne zgłoszenia pożarów terenów leśnych powodowały, że stróże prawa zbierali dowody i analizowali szczegóły zdarzeń.
Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że przyczyną wszystkich pożarów było podpalenie. Sprawa podpalaczy była traktowana z ogromnym zaangażowaniem, tym bardziej, że wciąż dochodziło do nowych zdarzeń. Płonęły kolejne lasy. W sumie na terenie powiatu nowosolskiego w okresie od marca b.r. odnotowano 10 zniszczeń runa leśnego poprzez podpalenie.
Dzięki pracy funkcjonariuszy, analizy wszystkich zdarzeń wytypowano osobę, która jak się okazało, brała czynny udział w seryjnych podpaleniach. Zdumiewająca okazała się informacja, że podejrzewany był pracownikiem Zakładów Usług Leśnych a za dozorowanie miejsc pożaru otrzymywał wynagrodzenie. Policjanci udowodnili, że działał w chęci zysku.
34-letni Daniel G. trafił do policyjnego aresztu. Przedstawiono mu zarzuty, jednak w czasie przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Dopiero przedstawiony niepodważalny materiał dowodowy spowodował, że zatrzymany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
Na wniosek policji i prokuratury Sąd Rejonowy w Nowej Soli zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na okres 3 miesięcy. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.