W sobotę, 16 października, odbył się pogrzeb 4-letnego Piotrusia, który zginął tragicznie potrącony na chodniku na ul. 30 Stycznia przez kierującego chevroletem camaro ul. 30 Stycznia. Malucha pożegnało kilkaset osób.
Do tragedio doszło w niedzielę, 10 października. Piotruś z tatą stali na chodniku przed przejściem dla pieszych na ul. 30 Stycznia. Wtedy nadjechał rozpędzony chevroleta camaro. Jego kierowca uderzył w bmw i wpadł na chodnik prosto na 4-letniego Piotrusia.
Chłopiec zginął na miejscu, na oczach ojca. Kierowca chevroleta Krystian K. uciekł z miejsca wypadku. Został zatrzymany na drugi dzień. Trafił do aresztu. Przyznał się do spowodowania śmiertelnego wypadku.
W sobotnie, 16 października, tłum ludzi białymi balonami pożegnał 4-latka. O przyniesienie balonów prosiła rodzina Piotrusia.
Smutek ogarnął wszystkich na ceremonii pogrzebowej. – To taki maluszek. Powinien jeździć na rowerku, cieszyć się bawić – mówili ludzie. Niestety spoczął w mogile.