Prokurator przekazał sądowi analizę wykonaną przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne. Potwierdza ona obecność mikrodrobinek szkieł na ubraniach oskarżonych oraz włókien z ich ubrań znalezionych na siedzeniach forda, którym został śmiertelnie potrącony Michał Mordowski. Obrona wniosła o odroczenie rozprawy na czas przeanalizowania wyników analizy.
Rozprawa odbyła się w czwartek 12 lutego. Była krótka. Prokurator przekazał sądowi analizę wykonaną przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne. To z powodu jej braku nie odbyły się dwie ostatnie rozprawy.
Sędzia odczytał wyniki analizy. Wynika z niej, że na ubraniach oskarżonych znaleziono mikrodrobinki szkła z szyb forda, którym został śmiertelnie potrącony Michał Mordowski. Były na kurtce i spodniach. Analiza potwierdza również, że włókna znalezione na siedzeniu forda są zgodne z włóknami ubrań oskarżonych.
Mecenas Krzysztof Szymański, obrońca jednego z oskarżonych wniósł do sąd o odroczenie rozprawy na czas dokładnego zapoznania się z wnioskami wynikającymi z analizy. Sąd szanując prawo do obrony uwzględnił wniosek obrońcy i odroczył proces.
Filip K. wrócił do celi, Jacek B. do domu, bo odpowiada z wolnej stopy. Obaj w sądzie siedzą w jednej ławie oskarżonych. Nie spoglądają na siebie, nie wykonują żadnych gestów, tak jakby się nie znali. Filip K., który jest oskarżony o śmiertelne potrącenie Michała Mordowskiego, na sądowej sali jest jakby zawieszony. Spogląda w jeden punkt, niemal cały czas, prawie nie rusza głową, nawet mało mruga.
Do tragedii doszło na początku marca ub.r. Michał Mordowski wszedł na pasy na ul. Batorego, mniej więcej na wysokości Leroy Marlin. Poruszał się wolno o dwóch kulach. Był osobą niepełnosprawną od urodzenia, ale dajwał sobie doskonale radę z wszelkimi trudnościami. Był ubrany w kamizelkę odblaskową zdając sobie sprawę, że musi być widoczny dla kierowców już z daleka. Od strony os. Czarkowo pędził ford mondeo. Michał nie miał żadnych szans. Po potrąceniu upadł kilkadziesiąt metrów dalej. Zginął na miejscu.
Kierowca forda uciekł z miejsca zdarzenia. Nawet nie próbował udzielić pomocy potrąconemu Michałowi.
Na miejscu tragedii została znaleziona tablica rejestracyjna forda. Dzięki temu policja szybko dotarła do właściciela auta i kierowcy. Filip K. i Jacek B. zostali zatrzymani kilka godzin po zdarzeniu. Nie chcieli powiedzieć policji gdzie porzucili forda. Obaj byli pijani. Analiza zawartości alkoholu we krwi wykazała, że kierowca był pijany w chwili śmiertelnego potrącenia Michała. Obaj podawali policjantom różne lokalizacje porzucenia auta, ale żadna nie była prawdziwa. Samochód znalazł przypadkowy przechodzień następnego dnia po zdarzeniu. Zawiadomił o tym znalezisku policję.