Jak ustaliła zielonogórska prokuratura sprawca potrącenia pił alkohol od trzech dni i prowadził samochód. W jego najbliższym otoczeniu o tym wiedziano, ale nikt nie reagował, aż doszło do tragicznej śmierci Michała.
Podejrzany o śmiertelne potrącenie Michała Mordowskiego został aresztowany. – Nie przyznaje się do winy i śmiertelnego potrącenia – mówi prokurator Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Prokuratura ustaliła, że 24-latek pił alkohol od trzech dni. Jak zaznacza zielonogórska prokuratura, „w tym przypadku należy wskazać na moralną odpowiedzialność za wypadek rodziny podejrzanego”. Mimo picia alkoholu przez 24-latka od soboty, nie przeszkadzało mu to codziennie prowadzić samochód.
Poniedziałek był trzecim dniem, kiedy pił on alkohol i prowadził samochód. Niestety, wieczorem z dużą prędkością wjechał z Michała idącego o kulach przez pasy. Uderzenie było tak silne, że Michał upadł około 50 m od pasów. Zginął na miejscu. Kierowca nie zatrzymał się, uciekł z miejsca zdarzenia.
– Nieroztropni rodzice nie brali pod uwagę, że lepiej zawiadomić policję o tym, że syn prowadzi samochód pod wpływem alkoholu i w ten sposób pozbawić go uprawnień do prowadzenia pojazdu, niż później odwiedzać go przez długie lata w więzieniu – zaznacza prokurator Szklarz.