Bez żadnego powodu skatowali Darka. Kopali, uderzali gdzie popadło. Daniel podciągał głowę leżącej ofiary na pasku, a Krystian uderzał. Miał buty z blachą. Śmiali się z umierającego człowieka. Nagrywali film. Zdjęli umierającemu Danielowi spodnie i robili zdjęcia zabrudzeń od odchodów.
W ławie oskarżonych zielonogórskiego sądu okręgowego zasiada czterech młodych mężczyzn. 21-letni Daniel S. z zawodu murarz, 21-letni Krystian W. moner budowlany. Obaj usłyszeli zarzuty zabójstwa. Obaj są też aresztowani.
Z wolnej stopy odpowiadają 20-letni Michał Sz. wykształcenie podstawowe i 19-letni Adrian G. uczeń szkoły zawodowej. Im zarzucono nieudzielnie pomocy umierającemu mężczyźnie i nie zawiadomienie o tym policji.
– To była okrutna, haniebna zbrodnia – podkreślił prokurator Alfred Staszak, były szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej, który oskarża mężczyzn. Rzeczywiście, to co wydarzyło się 12 września ub.r na drodze między Sławą a Przybyszowem brzmi jak najstraszniejszy horror. W rowie umierał skatowany bez powodu mężczyzna. Jego oprawcy robili zdjęcia i śmiali się z umierającego człowieka.
Daniel S. i Krystian W. pili alkohol w parku w Sławie. Tam spotkali Dariusza. Zaproponowali mu wspólne picie. Mężczyzna odmówił i spokojnie poszedł do swoich znajomych. To rozwścieczyło Krystiana na tyle, że postanowił pobić Darka. O pomoc poprosił Daniela, który chętnie się na to zgodził.
Obaj mężczyźni przez jakiś czas szykowali się do skatowania ofiary. Poszli za Darkiem do sklepu cały czas planując pobicie. Dariusz wiedział, że coś mu grozi. Obawiał się wyrostków i przeczuwał, że zostanie pobity. Pod sklepem zapytał się dlaczego chcą go pobić. Ci powiedzieli , że nie mają takiego zamiaru. Stwierdzili, że chcą go jedynie… odprowadzić do domu. Wszyscy ruszyli ze Sławy w kierunku Przybyszowa.
Darek został zaatakowany w odludnym i ciemnym miejscu. Próbował uciekać, ale dopadł go Krystian i przewrócił na ziemię. Darek zaczął dostawać kopniaki po całym ciele i uderzenia pięściami. Krystian na nogach miał ciężkie robocze buty w dodatku odbite blachą. Do bicia dołączył Daniel. Pobitą ofiarę sturlali z drogi do rowu i tam znowu zaczęli katować. – Daniel zdjął pobitemu pasek ze spodni. Kolanem przycisnął plecy ofiary, pasek zarzucił za szyję i podciągał głowę do góry – opowiadał prokurator Staszak. W tym czasie Krystian uderzał i kopał Darka w głowę. Daniel nagrywał to telefonem. Film skasował tuż przed zatrzymaniem przez policję.
– Przestaliśmy uderzać jak pan Darek już nic nie mówił, tylko charczał – opowiadał przed sądem Daniel S. To nie koniec. Daniel ściągnął spodnie z ofiary śmiejąc się z zabrudzeń odchodami. Sędzia zapytał dlaczego ściągnął spodnie pobitemu. Daniel powiedział, że nie potrafi tego wyjaśnić. Za to robił zdjęcia. Sprawcy pobicia bezdusznie śmiali się z umierającego w przydrożnym rowie człowieka. – To już nie byłem ja, to zrobił alkohol – tłumaczył się Daniel przed sądem.
Na miejsce rowerami dojechali Michał Sz. i Adrian G. Był z nimi jeszcze Adrian W., ale Daniel go pogonił. Michał przyznał, że był wstrząśnięty widokiem półnagiego mężczyzny leżącego w rowie twarzą do ziemi. „Doj…łem ku…we” powiedział Daniel. To nie koniec – Daniel mówił, że czuje się jak wilk, bo ma krew na zębach – opowiadał przed sądem Michał Sz. Dodał, że Danielowi było mało i chciał jeszcze kogoś pobić.
Nie lepszy był Krystian. Co powiedział o umierającym człowieku? – Tak mu Daniel prz…lił, że zaczął kwiczeć – Michał Sz. przytaczał słowa Krystiana. 20-latek powiedział, że wystraszył się Daniela. – Powiedział, że jak ktoś się o tym dowie, to skończy jak ten gość – mówił przed sądem.
Oskarżony Daniel S. nie przyznaje się do duszenia ofiary. Twierdzi, że nie chciał go zabić. Na sali sądowej stwierdził, że zeznania zostały na nim wymuszone biciem przez policjanta. Sędzia dopytywał czemu tego wcześniej nie zgłaszał. Dlaczego o tym nikomu nie powiedział. – Bałem się – skwitował oskarżony.
Daniel mówił nawet, że martwił się o pobitego mężczyznę. Sędzia dopytywał więc, że skoro się martwił, to dlaczego nie zawiadomił pogotowia. Oskarżony nie potrafił tego wyjaśnić.
– Biorąc pod uwagę okoliczności tej zbrodni, zachowanie oskarżonych oraz ich wyjaśnienia nie mam żadnej wątpliwości, że ich zamiarem było zabicie ofiary. Śmiali się z pobitego człowieka, nagrywali film, robili zdjęcia po tym jak doszło do zabrudzenia spodni odchodami, a to są przecież objawy śmierci. Podeszli do tego bardzo lekko – mówi mecenas Michał Wierzchowiecki, oskarżyciel posiłkowy.
Daniel i Krystian w sądzie nie wykazywali skruchy. Momentami nawet śmiali się patrząc na siebie. Daniel przepraszał za swój czyn, ale brzmiało to sztucznie. Za to zupełnie naturalnie wbijał wzrok w Michała Sz. gdy ten zeznawał na jego niekorzyść. Kręcił głową ze zdziwieniem kiedy padły o nim słowa, że „czuł się jak wilk”.
Nie zeznawał jeszcze Krystian W., którego obrońca jest mecenas Piotr Majchrzak i Adrian G. Z powodu długich zeznań Daniela zabrakło na to czasu na wtorkowej rozprawie.