Do śmiertelnego wypadku doszło w czwartek wieczorem na „trasie śmierci”, na wysokości miejscowości Piaski. Laweta pomocy drogowej zmiażdżyła mazdę 323. Zginęła kobieta kierująca mazdą. Małe dziecko trafiło do szpitala.
Trasa śmierci godz. 19.30 zablokowana. Ciężarówki i auta osobowe stoją z dwóch stron przed zakrętami na wysokości miejscowości Piaski. Przejazdu pilnuje policja i straż pożarna. Kawałek dalej migają światła policji i straży pożarnej. Policjanci chodzą po drodze, Na jezdni widać namalowane kredą znaki, przy nich duże czarne cyfry na białym tle. Pomagają policji oznaczyć ślady niezbędne do dokumentacji z miejsca wypadku.
Idziemy dalej. Po chwili dostrzegamy lawetę pomocy drogowej. Ratownicy informują, że pod nią leży zmiażdżona mazda 323. Przekrzykują agregaty zapewniające oświetlenie miejsca tragedii. Pod lawetą faktycznie jest jakieś auto. Dosłownie zmielone.
Pierwsi na miejsce tragedii dojechali policjanci z zielonogórskiej drogówki. Kobieta kierująca mazdą już nie żyła. Zginęła w chwili zderzenia z lawetą pomocy drogowej. Z auta służby ratownicze wyciągnęły kilkuletnie dziecko. Ranne zostało zabrane do szpitala w Zielonej Górze. Nie ma informacji o obrażeniach jakich doznało.
Co się stało? – Dochodzenie wyjaśni przyczynę oraz przebieg wypadku – informuje podinsp. Jarosław Tchorowski, naczelnik zielonogórskiej drogówki, który przyjechał na miejsce tragicznego wypadku. Z pierwszych informacji wynika, że laweta jechała w kierunku Nowogrodu Bobrzańskiego, mazda jechała w kierunku Zielonej Góry. Na zakręcie w lawecie prawdopodobnie pękła opona. Świadkowie, którzy jechali za lawetą mówili, że kierowca próbował opanować kierownicę. Niestety, nie dał rady. Na zakręcie zjechał na lewą stronę i tam dosłownie skosił jadącą z naprzeciwka mazdę. Laweta zepchnęła mazdę z drogi i wpadła z nią do rowu miażdżąc osobówkę. Mazda uderzyła dodatkowo w drzewo.