Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę, 8 czerwca, na ulicy Jędrzychowskiej przy skrzyżowaniu z ul. Jęczmienną. Peugeot uderzył w ogrodzenie. Kierowca długo był reanimowany. W stanie krytycznym trafił do szpitala. Tam niestety zmarł.
Peugeot 206 jechał ul. Jędrzychowską w kierunku Zatonia. Na łuku drogi wypadł na pobocze. Pojazd kołami uderzył w krawężnik, roztrzaskał ogrodzenie i wpadł na posesję. Siła uderzenia była ogromna. Samochód został bardzo mocno rozbity. Kierowca, jak mówią świadkowie, wypadł z auta i leżał koło samochodu.
Na pomoc ruszyli świadkowie. Jak informuje nas świadek wydarzeń, po około 4 minutach na miejsce zdarzenia dotarły wozy straży pożarnej, policja i karetka pogotowia ratunkowego. Ruszyła walka o życie młodego kierowcy.
Młody, około 25-letni mężczyzna był reanimowany na miejscu tragedii. Po reanimacji, z przywróconą pracą serca, został przewieziony do szpitala. Jego stan był wtedy określany jako krytyczny. Niestety, mimo wysiłków medyków, młody mężczyzna zmarł zaraz po przewiezieniu na szpitalny oddział ratunkowy.
Policja wyjaśnia dokładny przebieg oraz okoliczności śmiertelnego wypadku. Wrak peugeota na polecenie policji zabezpieczyła pomoc drogowa Maxmar.