Zielonogórscy kryminalni z I komisariatu policji zatrzymali 40-latke. Przez siedem miesięcy okradała swoje pracodawczynie z biżuterii i drobnych kwot pieniędzy. Do czasu odkrycia kradzieży suma strat to ponad 8 tysięcy złotych. Kobiecie grozi teraz kara do 5 lat więzienia.
Policjanci zostali powiadomieni przez trzy mieszkanki Zielonej Góry. Powiedziały, że zatrudniona w ich domach kobieta od maja br. roku kradła biżuterię oraz pieniądze. Pokrzywdzone to matka i dwie córki, które zatrudniły 40-latkę do sprzątania domów. Jej ogłoszenie znalazły w maju na jednym z portali internetowych.
Przez kilka miesięcy wszystko układało się dobrze, jednak w ostatnim okresie jedna z kobiet zauważyła, że nie może znaleźć złotej obrączki. Kiedy zapytała domowników, nikt nie wiedział co stało się z ważną pamiątką. – Wtedy podejrzenie padło na jedyną spoza rodziny osobę, która miała swobodny dostęp do pomieszczeń w domu – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. O swoich podejrzeniach poinformowała pozostałe osoby zatrudniające 40-latkę do sprzątania domów. Wtedy okazało się, że w tych domach również zginęło kilka sztuk biżuterii i drobne kwoty pieniędzy.
Kobiety sprawdziły dokładnie swoje domy i okazało się, że zginęły złote pierścionki, obrączki i kolczyki oraz pieniądze. – Straty w sumie wyniosły 8126 zł – mówi podinsp. Barska. Kobiety zawiadomienie w I Komisariacie Policji w ubiegłą środę informując jednocześnie policjantów, że w czwartek 40-latka przyjedzie rano do pracy sprzątać ich domy.
Kryminalni czekali na 40-latkę przed domem jednej z pokrzywdzonych. 40-latka została zatrzymana. Po usłyszeniu o jaką sprawę chodzi od razu przyznała się do kradzieży. Podczas przeszukania jej domu policjanci nie znaleźli skradzionej biżuterii, a jedynie 500 zł w gotówce, które zostały zabezpieczone na potrzeby przyszłej kary. Kobieta skradzioną biżuterię sprzedawała jako złom u jubilera, który przetapiał je do swoich prac. Policjanci odnaleźli u jubilera jedynie ostatnio skradzioną obrączkę.
W piątek 40-latka usłyszała zarzuty kradzieży i przyznała się do winy. Kobieta była już w przeszłości notowana za kradzieże. Teraz grozi jej kara do 5 lat więzienia.