W poniedziałek rano do siedziby zielonogórskiej straży miejskiej zgłosił się mężczyzna, który poprosił o pomoc w poszukiwaniach jego samochodu. Wyjaśnił, że jest mieszkańcem powiatu będzińskiego w województwie śląskim i w sobotę przyjechał na spotkanie ze znajomym. W Zielonej Górze był pierwszy raz w życiu.
Umówieni byli w ścisłym centrum miasta jednak kierując się wskazaniami nawigacji zabłądził na ulicach miasta. Pozostawił pojazd na parkingu przy jednej z ulic a na spotkanie udał się pieszo. Po spotkaniu nie mógł przypomnieć sobie, w którym miejscu pozostawił pojazd. Po nieudanych poszukiwaniach noc spędził w hotelu.
Kolejne próby odnalezienia auta podjął w niedzielę. Jeździł taksówkami, zgłosił się do straży pożarnej oraz na policję. Wskazania z telefonu pokazywały, że w poszukiwaniu pojazdu przebył… około 60 kilometrów. Mężczyzna nie tracąc poczucia humoru stwierdził, że centrum miasta poznał w tym czasie tak dobrze, że mógłby oprowadzać po nim wycieczki.
Strażnicy miejscy podczas rozmowy z mężczyzną, wypytywali o najdrobniejsze szczegóły, które kojarzył z sobotniego przedpołudnia. Wskazywali mu charakterystyczne punkty miasta, prześledzili także wspólnie możliwe trasy jego jazdy na mapach Google. Następnie posiadając już pewne informacje wyjechali z nim na ulice miasta gdzie mężczyzna rozpoznał kilka ulic i budynków. Nigdzie jednak nie zauważyli pozostawionego pojazdu.
Udali się więc do Biura Ochrony Wizyjnej, gdzie po analizie zapisów monitoringu udało się odtworzyć trasę przejazdu mężczyzny. Pojazd mężczyzny ostatni raz zauważony został na skrzyżowaniu Aleji Konstytucji 3 Maja z Moniuszki, w którą wjechał. Funkcjonariusze udali się razem z mężczyzną we wskazane miejsce gdzie odnaleźli na jednym z parkingów przy ul. Moniuszki pozostawiony samochód.
Mieszkaniec Śląska zadowolony podziękował strażnikom a ci pożegnali go życząc mu szczęśliwego i bezproblemowego powrotu do domu. Po jakimś czasie wdzięczny za pomoc mężczyzna ponownie pojawił się w komendzie straży miejskiej, obdarowując funkcjonariuszy ciastem. To nie pierwsza sytuacja, w której strażnicy pomogli właścicielom w odnalezieniu ich pojazdów.
W ostatnim czasie do funkcjonariuszy patrolujących deptak podszedł obywatel Gruzji, który także nie mógł odnaleźć pozostawionego pojazdu. Po całodniowych poszukiwaniach pojazd został odnaleziony przez funkcjonariuszy przy ul. Sienkiewicza. Innym razem do Straży Miejskiej przyszedł kierowca pojazdu, który do Zielonej Góry przyjechał na Winobranie. Tym razem odnalezienie pojazdu zajęło funkcjonariuszom więcej czasu.
W trakcie czynności prowadzących do usunięcia porzuconych pojazdów strażnicy podjęli interwencję odnośnie pozostawionego pojazdu przy ul. Wojska Polskiego. Jeden z funkcjonariuszy skojarzył porzucone auto ze zgłoszeniem sprzed kilku miesięcy. Odnalazł kontakt do zgłaszającego i w ten sposób pojazd również wrócił do właściciela.