Strajk ostrzegawczy w Kauflandzie w Zielonej Górze. W sobotę, 30 grudnia, pracownicy Kauflandu odeszli do kas. Stanęli z kartkami przed linią kas. Ludzie maja już dość lichych pensji. To był jasny sygnał dla szefów firmy, że ludzie chcą godnie zarabiać za swoją ciężką pracę.
Strajk ostrzegawczy w Kauflandzie na ulicy Energetyków w Zielonej Górze zaczął się o godz. 12.00. Pracownicy odeszli od kas. Wyszli przed kasy od strony galerii i ustawili się w szeregu z kartkami trzymanymi w rękach.
Na kartkach było napisane, że chcą godnej zapłaty za swoją ciężką pracę. – Wszystko drożeje, ceny w sklepach za towary idą w górę, ale za to nasze pensje stoją w miejscu – mówili pracownicy. Inna osoba mowa, że taki strajk to wstyd Kauflandu. – To pokazuje jak Kaufland traktuje ludzi – mówi klient i dodaje, że przeniesie się na zakupy do Lidla.
Strajk w Kauflandzie w Zielonej Górze
Do kas zrobiły się ogromne kolejki. Ludzi jednak nie denerwowali się, a wręcz przeciwnie. Wspierali strajkujących pracowników Kauflandu.
– Ludzie strajkując po prostu pokazują, że jest źle. Nie dziwi mnie chęć zarabiania godziwych pieniędzy. Praca w markecie do łatwych nie należy. To ciężka, fizyczna robota – mówi nam jednej z klientów.
Strajk był krótki, bo to działanie ostrzegawcze. Na kasy w markecie usiedli jednak kierownicy działów.