Animalsi zajęli się dwoma skrajnie zaniedbanymi i starymi owczarkami. – Do takiego stanu doprowadził je weterynarz z Sulechowa – zapewnia Aneta. weterynarz we wpisie na facebooku zaprzecza, ale mieszkańcy okolicy oraz sąsiedzi są zupełnie innego zdania.
Weterynarz z Sulechowa, który powinien ratować życie psów doprowadził je do stanu agonalnego. – Na swoich mediach społecznościowych chwalił się, że uratował się od śmierci, po czym doprowadził je do stanu zagrażającego życiu – pisze Aneta. Dodaje, że gdyby psy samie nie uciekły dalej cierpiałyby. – Proszę o udostępnianie i przestrzeganie aby nie korzystać z usług oprawcy z Sulechowa – pisze do portalu poscigi.pl Aneta. Załącza zdjęcia dwóch owczarków. – Zdjęcia w dniu przyjęcia psów i zdjęcia jak psy wyglądały po jakimś czasie gdy opiekował się nimi weterynarz. Psy obecnie przebywają pod opieką zielonogórskiej lecznicy po psy przyjechało schronisko z Zielonej Góry – pisze Aneta.
Sulechów. Weterynarz miał zaniedbać dwa psy
Weterynarz pisze, że nieznani sprawcy wypuścili z kojca dwa ciężko chore i stare owczarki niemieckie, które wymagają stałego podawania leków nasercowych oraz przeciwzapalnych i przeciwbólowych z uwagi na terapię choroby nowotworowej. Dodaje, że Abi i Afra są zwierzętami spokojnymi, oznakowane chipami i wymagają stałego podawania leków. Weterynarz podkreśla, że jestem obiektem nieuprawnionego hejtu, „z uwagi na moje rzekome złe traktowanie ww. zwierząt”. Wygląd tłumaczy wiekiem psów i chorobami. Weterynarz zapewnia że niebawem opublikuje dokumentację medyczną psów. Apeluję kolejny raz o niepoddawanie się próbom zniesławienia go.
Ludzie z sąsiedztwa weternyrza podają jedna zupełnie inne fakty. – Pan sobie żartuje prawda? Jak można tak kłamać? Mam pokazać Panu nagrania? Smród, robaki, głód, psy uciekły same i potwierdza to wszyscy okoliczni sąsiedzi! Jak można być takim człowiekiem? Nie wstyd Panu?? – komentuje Karolina.
– Psy uciekły od Pana oprawcy wszystko mamy na kamerach. Boi się pan przyznać że doprowadził Pan psy do takiego stanu. Wstyd człowiek, który powinien ratować życie psów, o mało im go nie odebrał – komentuje Aneta.
– A ciężko chore psy trzyma się w kojcu? Powinny być w domu. Też miałam psa staruszka, psa z rakiem i nawet w połowie tak nie wyglądał, jak te dwie bidule ze zdjęć!! – pisze Krystyna.
Ludzie za stan psów obwiniają weterynarza
– Panie Przemysławie, jest Pan weterynarzem. Sama nazwa wskazuje, że zawód który podobno Pan wykonuje ma za zadanie POMAGAĆ, LECZYĆ … niestety zdjęcia czworonogów ewidentnie wskazują na ZANIEDBANIE…
Nawet jeśli pies jest z nowotworem i nawet jeśli jego waga jest minusowa to pies powinien być zadbany, pielęgnacja wyczesanie sierści a nie kołtuny i świerzb oraz robaki pełzające po skórze . WSTYD – pisze Aleksandra.
– Zadzwonił Pan na policję, że ukradliśmy Panu psy, był Pan w domu, przyjechał motorem z żoną w czacie gdy my czekaliśmy na schronisko. Nie wyszedł Pan nawet jak podjechało auto schroniska. Rozmawiał Pan z tyłu domu z żoną że ma się nie przejmować że schronisko dostało interwencję to przyjechało. Czym się przejmuje. A teraz Pan robi takie akcje ? Nie jest Panu wstyd ? Ja kocham zwierzęta i jak mogę pomóc to staram się to robić. W życiu nie pomyślałabym, że będę prosić o pomoc schronisko przy ratowaniu psów Pana – weterynarza. Osoby która powinna stać jak wzór. Uczyć jak dbać o zwierzęta. Wstyd … tyle mi zostaje napisać. Nikt na Pana posesję nie wchodził aby psy ukraść. Były tak zasłonięte, że ja osobiście nie widziałam że Pan posiada psy …. – pisze Aneta.
– Drogi sąsiedzie. Nikt nie stosuje żadnego hejtu to pan sam wyłącznie doprowadził te psy do stanu jakiego są traktując je jako dawców krwi. Nikt się nie włamał tam bo sam osobiście nie raz informowałem Pana żonę o tym że psy gdzie biegały po ulicy ale jeszcze nie były w takim stanie jakim są teraz.