Surowo została ukarana przez sąd 39-letnia zielonogórzanka, która przekroczyła dozwoloną prędkość, nie zatrzymała się do kontroli i nie miała przy sobie wymaganych dokumentów.
Wszystko wydarzyło się lipcu br. 39-latka jechała mercedesem Szosą Kisielińską. Policjanci z zielonogórskiej drogówki zmierzyli prędkość mercedesa. Jechał 75 km/h, a mógł najwyżej 50 km/h. Osoba kierująca samochodem nie zatrzymała się do kontroli. Mercedes został zatrzymany przez kolejny patrol.
Okazało się, że 39-latka nie miała również przy sobie dowodu rejestracyjnego i polisy OC. – Kobieta popełniła więc trzy wykroczenia. Za dwa z tych wykroczeń, popełnionych osobno, zapłaciłaby mandaty karne, których suma nie przekroczyłaby 500 zł – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Surowiej karane jest jednak wykroczenie niezastosowania się do sygnału osoby uprawnionej do kontroli ruchu drogowego. W tym przypadku policjanci odstąpili od mandatu i skierowali wniosek o ukaranie do sądu. Ponieważ 39-latka popełniła aż trzy wykroczenia jednocześnie, policjanci zdecydowali zatrzymać jej też prawo jazdy.
Na niejawnej rozprawie zielonogórski sąd rejonowy, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, wydał wyrok nakazujący 39-latce zapłacenie aż 5 tys. zł grzywny i 500 zł kosztów sądowych. Sąd orzekł wobec obwinionej zakaz prowadzenia pojazdów na pół roku.
– Przypominamy, że obecnie osoba, która nie zatrzyma się do kontroli na wezwanie policjanta, pomimo użycia sygnałów świetlnych i dźwiękowych, popełnia przestępstwo zagrożone karą do nawet 5 lat więzienia – mówi podinsp. Stanisławska.