Do niebezpiecznego pościgu doszło w poniedziałek, 6 kwietnia, w rejonie Ośna Lubuskiego. Motocyklista zdecydował się na szaloną szarżę, aby uciec próbującym go skontrolować policjantom. Uciekał, bo nie miał prawa jazdy. Teraz 31-latek odpowie za przestępstwo oraz szereg drogowych wykroczeń.
Wszystko wydarzyło się około godz. 17.00 w poniedziałek. Patrol drogówki z Sekcji Zabezpieczenia Autostrady w Ośnie Lubuskim nagrał dwóch jadących obok siebie motocyklistów. Niestety, mimo wyraźnych znaków do zatrzymania żaden nie chciał się zatrzymać. Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe. Nie przynosiło to oczekiwanego skutku. W pewnym momencie jeden z motocyklistów zwolnił. Policjanci nakazali mu zjechać na pobocze i czekać.
Ruszył pościg za drugim, wciąż uciekającym motocyklistą. – Ten w tym czasie dokonywał pełnej ekwilibrystyki na drodze nie luzując manetki gazu. To był szaleńczy, nieodpowiedzialny i pozbawiony kontroli rajd – mówi nakdom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. W pewnej chwili motocyklista próbował zasygnalizować chęć zatrzymania się i poddania kontroli. Jednak gdy zawrócił, z impetem zaczął ponownie uciekać w kierunku Ośna Lubuskiego. – Wcześniejszego motocyklisty już na miejscu nie było, ale teraz liczyło się tylko bezpieczne zatrzymanie drogowego szaleńca, aby jemu, policjantom, ale przede wszystkim osobom postronnym nic się nie stało – mówi nadkom. Maludy.
Widać było, że mężczyzna nie potrafi opanować maszyny. W jednej chwili omal nie wjechał w ścianę budynku. Ale zatrzymać się wciąż nie zamierzał. Policjanci wzięli się na sposób. Nie jadąc dalej za motocyklistą, kiedy ten wybrał drogę szutrową, zdecydowali się wykorzystać rozpoznanie terenowe i skorzystali z innej drogi wiedząc, że właśnie tamtędy może wyjechać ścigany szaleniec. Tak też się stało. Policjanci zdążyli ustawić radiowóz pod kątem uniemożliwiając przejazd motocykliście. Ten uderzył w niego i tak właśnie zakończyła się szaleńcza ucieczka. – Powód irracjonalnego zachowania był prozaiczny. Motocyklista nie miał uprawnień do kierowania – mówi nadkom. Maludy. Za swoje postępowanie motocyklista przeprosił, jednak za późno. Odpowie za przestępstwo i szereg drogowym wykroczeń. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Policja szuka drugiego z motocyklistów.