Policjanci z Poznania zatrzymali mężczyznę, który ukradł pieniądze zebrane przez ukraińskich żołnierzy podczas oblężenia Kijowa. Miały być przeznaczone na zakup elementów uzbrojenia. 39-latek usłyszał już zarzuty, a decyzją prokuratora dostał dozór policji i został zobowiązany do oddania gotówki.
Policjanci z Poznania w lipcu br. dowiedzieli się o tym, że nieznany Polak ukradł pieniądze, które miały być przeznaczone na zakup elementów uzbrojenia. Była to gotówka zebrana przez ukraińskich żołnierzy podczas oblężenia Kijowa. Łącznie to prawie 10 tys. dolarów.
Okradł ich pośrednik
Z informacji, jakie uzyskali policjanci wynikało, że złodziej miał być pośrednikiem pomiędzy fundacją polsko-ukraińską. Miała ona zrealizować zakup sprzętu i przekazać go na wschód.
Jak się jednak okazało, mężczyzna zabrał pieniądze od dowódcy batalionu i zniknął. Wszystko działo się w czasie oblężenia Kijowa, gdy żołnierze walczyli z przeciwnikiem narażając własne życie.
Udawał, że jest ranny
Przy próbach kontaktu telefonicznego, sprawca chcąc zatrzymać gotówkę przy sobie, wymyślał przeróżne historie. Przekonywał, że został napadnięty, a pieniądze zrabowane. Następna wersja zakładała, że miał być ranny i przebywać w szpitalu w złym stanie zdrowia. Ostatecznie sugerował, że zmienił miejsce zamieszkania i przebywa za oceanem.
Kiedy policjanci kryminalni dowiedzieli się o tej sprawie od razu zaczęli szukać sprawcy. Jego zatrzymanie było dla nich priorytetem. Wykorzystując dostępne metody i techniki pracy operacyjnej zaczęli swoje ustalenia. Po kilku miesiącach pracy, wpadli na trop i wytypowali podejrzewanego o ten czyn mężczyznę.
Zatrzymanie zaplanowali na 3 sierpnia. Wiedząc, że mężczyzna mógł mieć przy sobie broń w działania zaangażowali się również policjanci z poznańskiej grupy realizacyjnej.
Przyznał się do kradzieży
Funkcjonariusze wspólnie zatrzymali mężczyznę w Przeźmierowie (woj. wielkopolskie). 39-latek przyznał się do popełnionego czynu. Został przesłuchany i usłyszał zarzuty przywłaszczenia pieniędzy oraz posiadania narkotyków, ponieważ w trakcie przeszukania jego domu, policjanci zabezpieczyli blisko 18 gramów marihuany.
Decyzją prokuratora mężczyzna rafił pod policyjny dozór. Zostało też zastosowane poręczenie majątkowe, zakazu opuszczania kraju oraz zobowiązanie do naprawienia szkody. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.