Ciało zaginionego wędkarza zostało znalezione w aucie zatopionym w rzece Bóbr koło Starego Raduszca (pow. krośnieński). Policja i prokuratura wyjaśnia jak zginął 42-latek.
W czwartek, 19 października, policjanci i strażacy w rzece Bóbr na wysokości miejscowości Stary Raduszec odnaleźli mitsubishi, którym zaginiony 42-latek wyjechał na ryby. W aucie było również ciało mężczyzny. Policja nie udziela żadnych szczegółowych informacji na temat odkrycia zwłok mężczyzny w samochodzie.
- Trwają czynności identyfikacyjne, które mają odpowiedzieć na pytanie, czy odnaleziona osoba, to poszukiwany od kilkunastu dni zaginiony. Policjanci wykonują te czynności pod nadzorem prokuratury – mówi asp. szt. Justyna Kulka, rzeczniczka krośnieńskiej policji. Wiadomo, że na samochód zaginionego mężczyzny w rzece trafiły policyjne psy.
Wiadomo, że ciało mężczyzny, decyzją prokuratora, zostało zabezpieczone do sekcji. Wyłowiony pojazd został odwieziony na policyjny parking. – Prowadzone czynności w sprawie mają pozwolić na ustalenie szczegółów – mówi asp. szt. Kulka.
Zgłoszenie zaginięcia wędkarza krośnieńska policja otrzymała w poniedziałek 9 października. Mieszkaniec Jasienia w sobotę 7 października wyjechał na ryby na rzekę Bóbr w rejon miejscowości Stary Raduszec. Pojechał samochodem mitsubishi pajero. Mężczyzna zaginął.
Do poszukiwań, poza policjantami, włączyła się straż rybacka, straż pożarna, rodzina i znajomi zaginionego. Sprawdzany był każdy ślad oraz każda informacja zdobyta przez policjantów. Sprawdzono rzeki Bóbr i Odrę. Przeczesano lasy w rejonie tych rzek. W poszukiwaniach wykorzystano łodzie policji i straży pożarnej, echosondę. Działali tez strażacy płetwonurkowie z Nowej Soli, Zielonej Góry oraz Międzyrzecza.