Kierowca jechał za szybko, nie wyhamował przed kolumną samochodów i na szczęście, aby ich nie staranować, wybrał zjechanie do rowu.
Do zdarzenia doszło po godz. 10.00 na trasie Zielona Góra-Nowogród Bobrzański, nazywanej „trasą śmierci”. Kierowca tira z ładunkiem drewna ważącym 27 ton jechał w kierunku Nowogrodu Bobrzańskiego. Jechał za szybko. Na wysokości Świdnicy za późno dostrzegł kolumnę samochodów. Żeby nie staranować samochodów wybrał zjechanie na pobocze. Ciężki tir zarył się głęboko w mokry piach i wywrócił.
Na miejsce dojechała karetka pogotowia i policja. Na szczęście kierowcy nic się nie stało. Jechał na łysych oponach, bo… szef firmy nie zdążył ich zmienić.
Policjanci ukarali kierowcę mandatem w wysokości 500 zł oraz sześcioma punktami karnymi. Zabrali również dowód rejestracyjny pojazdu, który ma łyse opony.
Tir leży na poboczu. – Czekamy na sprzęt do jego podniesienia. Akcja powinna się zacząć około godz. 14.00 – mówi Joanna Kaczmarek, szefowa Pomocy Drogowej Kaczmarek z Nowej Soli. Wtedy na drodze zostanie wstrzymany ruch. Podnoszenie tira powinno zająć godzinę.