Zielonogórska policja zatrzymała sadystę, który bestialsko skatował ośmiomiesięczną Lusi. Piesek nie ma władzy w tylnych łapkach i jest w ciężkim stanie. Może nie przeżyć. Sąd zadecyduje dziś o areszcie dla 33-latka.
Do tragedii doszło w piątek, 11 października, w jednym z domów Niwiskach. 33-latek wpadł w szał, bo 8-miesieczna, maleńka Lusi… weszła na stół. Skatował małego pieska do tego stopnia, że teraz Lusi walczy o życie.
Sprawa brutalnego pobici pieska dotarał do Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze. – Natychmiast zajęliśmy się pieskiem. Stan Lusi jest dramatyczny, przebywa w klinice we Wrocławiu, ale rokowania są bardzo złe – mówi Izabela Kwiatkowska, szefowa zielonogórskiego BOZ.
Sprawą zajęła się zielonogórska policja, zawiadomiona o dramacie przez rodzinę 33-letnieg oprawcy. To osoba uzależniona od alkoholu, nie pracuje.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję w niedzielę, 13 października. – Zajmujemy się sprawą. Jesteśmy szczególnie wyczuleni na krzywdę zwierza. Mamy w służbie psy, których praca jest nieoceniona – mówi podinsp. Małgorzat Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.
33-latek nie przyznaje się do pobicia psa. W poniedziałek przed zielonogórskim sądem odbędzie się posiedzenie aresztowe. – Występujemy w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy – mówi I. Kwiatkowska.
Lusi czeka na tomograf, ponieważ rezonansu może nie przeżyć. – Wszystko wskazują na uszkodzenie mózgu. Lusi nie ma świadomości – mówi I. Kwiatkowska.