– To było coś strasznego – mówi o napadzie ekspedienta Żabki w Zielonej Górze

– To było coś strasznego, mnóstwo negatywnych emocji – powiedziała nam wczoraj ekspedienta, ofiara uzbrojonego bandyty, który napadł na sklep ,,Żabka” przy ul. Kraljevskiej. Napastnik zrabował 2 tys. zł i uciekł.  Jego poszukiwania trwają.

Poniedziałek, minęła godz. 6.00 rano. Na dworze szarówka, pada deszcz. Do „Żabki” wchodzi zamaskowany mężczyzna. Ekspedientkę terroryzuje przedmiotem przypominającym broń. Z kasy zabiera dwa tysiące złotych. Chwilę potem bandyta ucieka.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Do sklepu natychmiast przyjeżdża wezwana policja. W okolicy pojawiają się patrole, których zadaniem jest poszukiwanie napastnika. Śledczy zbierają ślady zostawione w sklepie przez bandytę. Rusza śledztwo. – Nie chcę o tym opowiadać, to było okropne przeżycie i mnóstwo negatywnych emocji – powiedziała nam wczoraj ekspedienta, ofiara bandyty.

Poszukiwania bandyty trwają, i to nie jednego. Zielonogórska policja poszukuje również mężczyzny, który 4 kwietnia b.r. napadł na ,,Żabkę” przy ul. Rzeźniczaka. Schemat był podobny. Mężczyzna w bluzie z kapturem wszedł do sklepu, sterroryzował ekspedientkę i uciekł z pieniędzmi. – To są trudne sprawy, przy każdej pracują fachowcy podchodzący do swojego zadania skrupulatnie – mówi podinsp. Małgorzata Barska z zespołu prasowego zielonogórskiej policji. Napady trwają chwilę, sprawcy są zamaskowani, ofiary zaskoczone. Mimo zawiłości dochodzeń sukcesów policji również nie brakuje. Zamaskowani sprawcy 21 lutego ze sklepu przy ul. Głogowskiej w Raculi ukradli kasę fiskalną wartości 2.000 złotych.

W dniu 15 marca w Zielonej Górze dwaj zamaskowani sprawcy zaatakowali gazem łzawiącym sprzedawczynię w sklepie przy pl. Matejki. Ich łupem padła szuflada kasy fiskalnej z pieniędzmi. Wartość strat to ponad 3 tys. zł. 10 kwietnia zielonogórska policja została powiadomiona o napadzie z użyciem broni palnej w skupie palet przy ul. Foluszowej. Dwaj zamaskowani sprawcy ukradli wtedy 3,8 tys. zł. i laptop. sprawcami tych napadów są dwaj mieszkańcy powiatu nowosolskiego: 45–letni Marian Ł. i 37-letni Bernard K. Zatrzymani mężczyźni mają na swoim koncie więcej podobnych przestępstw w innych powiatach, odbywali także wyroki w zakładach karnych. – Sprawcy napadów zostali zatrzymani w Nowej Soli. To Marian Ł. i Bernard K. – mówi podinsp. Barska. Obaj trafili do aresztu, gdzie poczekają na rozprawę.

Pozostają jeszcze sprzedawcy. – Nie ma na dziś żadnej skutecznej metody przed ochroną, chyba że zaczniemy towar podawać zza kraty lub lepiej przez okienko w szybie pancernej – mówi ekspedienta ze sklepu spożywczego na deptaku.

Policja radzi pozbywać się gotówki z kas sklepowych jak najczęściej. – Informacja o tym powinna być dobrze widoczna – podpowiada podinsp. Barska. Mundurowi odradzają również stawianie oporu napastnikom. – Są naładowani adrenaliną i agresywni. Lepiej nie ryzykować życiem – mówi podinsp. Barska.

Piotr Jędzura