To jeden z najtragiczniejszych śmiertelnych wypadków w ostatnich latach na lubuskich drogach. Do tragedii doszło w poniedziałek, 7 maja, na trasie koło Lubogoszczy pod Sławą. Kierujący hondą z ogromną prędkością staranował opla zafirę. Zginął 28-latek kierujący hondą i pasażerka, 12-letnia dziewczynka. Na miejscu zginął również pasażer opla zafiry. Kierowca i drugi pasażer ciężko ranni trafili do szpitali.
Wschowska policja i prokuratura ustalają jak doszło do tragedii. Z pierwszych ustaleń wynika, że kierujący hondą jechał bardzo szybko. Wcześniej miał ostro wyprzedzać inne samochody. Pędził. Na łuku drogi koło Lubogoszczy kierujący hondą wpadł w poślizg. Wtedy stracił panowanie nad autem, które zjechało na przeciwległy pas ruchu. Tam honda dosłownie rozpruła jadącego prawidłowo z naprzeciwka opla zafirę.
Siła zderzenia była ogromna. Auta zostały wręcz rozerwane. Na miejsce przyjechały służby ratunkowe. Natychmiast ruszyła akcja ratunkowa. Ofiary z wraków samochodów uwalniali strażacy. Niestety, zginęły aż trzy osoby. Na miejscu zginął 28-latek kierujący hondą. Pasażerka hondy, 12-letnia dziewczynka, była długo reanimowana. Przywrócono jej funkcje życiowe. W stanie krytycznym trafiła śmigłowcem do szpitala. – Niestety, dziecko zmarło – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Na miejscu zginął 57-latek, pasażer opla. Kierowca opla, 32-latek i pasażer 41-latek, mieszkaniec Dolnego Śląska zostali zabrani do szpitali. Są ciężko ranni. Jeden był reanimowany na miejscu tragedii.
To jeden z najtragiczniejszych wypadków, do których doszło w ostatnich latach na lubuskich drogach. Ostatnio trzy osoby zginęły w dniu 13 lipca 2016 r. w wypadku pod Zieloną Górą. Natomiast 29 marca na S3 koło Sulechowa w wypadku zginęło sześć osób. Bus, którym jechali do pracy, uderzył w tył stojącej na poboczu ciężarówki.