Policjanci szybko zatrzymali 26-letniego mężczyznę, który śmiertelnie pobił 36-letniego Mateusza na ulicy Armii Krajowej w Sulechowie. Na wniosek prokuratora sąd aresztował 26-latka tymczasowo na trzy miesiące. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie.
Wszystko wydarzyło się w piątek, 12 kwietnia, około południa. Dyżurny komisariatu policji w Sulechowie dostał niepokojące zgłoszenie. Na ulicy Armii Krajowej leżał pobity do nieprzytomności mężczyzna. To był 36-letni Mateusz. Na chodniku o jego życie walczyła ekipa karetki pogotowia ratunkowego.
– Z przekazanych informacji wynikało, że u mężczyzny doszło do zatrzymania krążenia – mówi podinsp. Małgorzata. Ciężko pobity 36-letni Matusz trafił do szpitala.
Jego stan był krytyczny. Wstępnie policjanci ustalili, że w zdarzeniu oprócz pokrzywdzonego, brało udział jeszcze trzech innych mężczyzn.
Śmiertelnie skatował Mateusza w Sulechowie
Policjanci natychmiast podjęli działania operacyjne i w ich wyniku ustalili tożsamość wszystkich uczestników zdarzenia. Dwóch z nich w wieku 24 lat i 26 lat zostało zatrzymali zaledwie godzinę po zdarzeniu, a trzeci 22-latek wkrótce po nich. – Wszyscy trzej zostali przesłuchani, a policjanci rozpoczęli żmudny proces ustalania przyczyn i przebiegu zdarzenia. Przeprowadzili oględziny na miejscu zdarzenia, a także przesłuchali świadków – mówi podinsp. Stanisławska.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że między mężczyznami doszło do konfrontacji, a następnie do rękoczynów. 36-latek był uderzany w głowę pięścią przez 26-latka. Odniósł bardzo poważne obrażenia i niestety zmarł w szpitalu. Mateusz miła maleńkie, miesięczne dziecko, córeczkę.
26-latek został przesłuchany i usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu czego następstwem była śmierć 36-latka. Grozi mu nawet kara dożywotniego więzienia.
Pozostali dwaj mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze świadków i wypuszczeni.