Najsurowszej kary, pięciu lat więzienia prokurator zażądał dla Lesława B. oraz właściciela posesji w Wichowie, na której dręczono Mirosława Cz. Dla innych chce nieco mniej surowych kar. Oskarżeni proszą o jak najłagodniejsze wyroki.
Dziś zielonogórski sąd zamknął przewód dotyczący pojmania i udręczenia ze szczególnym okrucieństwem Mirosława Cz. Do zdarzenia doszło nocą z 1 na 2 kwietnia ubiegłego roku. Odbyły się mowy końcowe oskarżycieli, obrony oraz oskarżonych.
Najsurowszej kar, pięciu lat więzienia prokurator Piotr Haładuda zażądał dla właściciela posesji Grzegorza Sz. Tak samo wnioskuje wobec Lesława B. – Mam 2,5-letnie dziecko, pół jej życia spędziłem już w więzieniu – mówił Grzegorz Sz. Dodał, że dlaczego ma spędzić w wiezieniu pięć lat za coś, czego nie zrobił. Jego obrońca mecenas Piotr Żyłka zaznaczył, że każdy ma prawo bronić swojej własności. Podkreślała, że oskarżonego nie było na posesji w Wichowie w zdarzenia. Miał on wtedy bawić się na dyskotece. Oskarżenie udowadnia, że był on jednak mózgiem operacji.
Kilku z oskarżonych przeprosiło swoją ofiarę. Wyrazili również skruchę. Wyraźnie przepraszał Karol M., pseudonim „siekiera”. To główny świadek obciążający szajkę. To jego zeznania pozwoliły na zatrzymanie osób odpowiedzialnych za torturowanie Mirosława Cz. Poszedł na współpracę z prokuraturą. Prokurator żąda dla niego kary więzienia w zawieszeniu. „Siekiera” na koniec powiedział, że boi się o życie rodziny i swoje. Groźby wobec niego ma kierować poszukiwany Piotr B., pseudonim „Uciekinier”. – Jak sąd wie, on zabił już kilka osób – mówił Karol M., który siedział już w więzieniu za zabójstwo. Obrońca Karola M. wnosi o skazanie go na prace społeczne.
Co jeszcze mówili oskarżeni? Sz. powiedział, że chce wrócić na studia i do normalnego życia. C. zaznaczał, że jego udział w zdarzeniu był znikomy. B. mówiła, że nikogo nie bił. Podkreślali, że ich udział w masakrowaniu Mirosława Cz. był znikomy. Obrona sugeruje, że nie działali oni w zorganizowanej grupie. najbardziej sadystyczny miał być Piotr B. z Zielonej Góry. szuka go specjalny wydział Centralnego Biura Śledczego, bo mężczyzna jest groźnym przestępcą.
Za swój czyn przeprosił również drugi z mężczyzn, którzy zdecydował się współpracować z prokuraturą. Jego zeznania również obciążyły oskarżonych. Dla niego prokurator żąda kary więzienia w zawieszeniu jej wykonania.
oskarżyciel posiłkowy Mirosława Cz. wniósł o zadośćuczynienie lub nawiązkę dla Mirosława Cz. w wysokości 150 tys. zł. Ma to być zadośćuczynienie za doznane krzywdy oraz ból i pomoc w leczeniu skutków zdarzenia z Wichowa.
Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło w Wichowie koło Żagania. Mirosław Cz. w feralny dzień faktycznie zjawił się pod posesją w Wichowie. Jak wynika z ustaleń w śledztwie chciał dostać się do szopy, w której miał być przetrzymywany lewy tytoń. Wtedy dostał się w ręce oprawców.
Oskarżeni czekali na Mirosława Cz. zaczajeni w krzakach. Kiedy dopadli mężczyznę bili go kijami. Pobity mężczyzna z drogi koło posesji został zaciągnięty do szopy. Tam zaczęła się jego katorga. Mężczyzna został związany drutem i kablami. Oprawcy uwięzili go nie powiadamiając policji. Zaczęli znęcać się nad ofiarą. Przypalali Mirosławowi uszy i powieki. Strzelali do niego z wiatrówki celując w okolice jąder.
Oskarżeni do sprawy wichowskiej są również zatrzymani do sprawy kradzieży samochodów. CBŚ i prokuratura w Nowej Soli zatrzymali wujka jednego z oskarżonych, właściciela posesji w Wichowie. Zatrzymany jest właścicielem lokali oraz wypożyczalni samochodów i hurtowni w Żaganiu. Mężczyzna trafił za kratki. Grupa zajmowała się kradzieżami samochodów w Niemczech oraz handlem narkotykami.
Sąd wkrótce ogłosi wyrok.