W poniedziałek, 28 lipca, nad Bałtykiem doszło do tragicznego incydentu, w którym z morza zniknął 16-letni chłopak z Wielkopolski. Mimo czerwonej flagi, oznaczającej niebezpieczne warunki, dwóch nastolatków zdecydowało się wejść do wody. Niestety, fale porwały ich i oddaliły od brzegu.
Jednemu z chłopców udało się wydostać na brzeg, jednak drugi zniknął pod wodą. Natychmiast wezwano służby ratunkowe, które zorganizowały akcję ratunkową. Stworzono tzw. łańcuch życia, ale warunki na morzu były niezwykle trudne z powodu wysokich fal. W trakcie akcji ratunkowej doszło nawet do przewrócenia się łodzi z ratownikami. Na szczęście, z wody zostały one podjęte przez załogę innej łodzi, która przybyła na miejsce zdarzenia.
Poszukiwania zaginionego chłopca przerwano na noc, a wznowiono je we wtorek rano. Ze względu na silny wiatr i wysokie fale, ratownicy prowadzili akcję jedynie na linii brzegowej, ponieważ wejście na wodę było niemożliwe. Około godziny 11.30 zapadła decyzja o zakończeniu poszukiwań i uznaniu 16-latka za zaginionego.
Z ustaleń służb wynika, że nastolatkowie przebywali nad morzem z rodzicami, co jeszcze bardziej podkreśla dramatyzm tej sytuacji.