Do tragedii doszło w środę, 9 maja br. na trasie Sulechów-Kije. Karetka pogotowia ratunkowego uderzyła w drzewo. Zginął strażak, który był również ratownikiem medycznym. Śledztwo świebodzińskiej prokuratury rejonowej trwa. Przed sądem stanie kierowca karetki. Został oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku.
Do tragicznego wypadku doszło około godz. 7.00. Karetka pogotowia ratunkowego jechała w kierunku Sulechowa. Kierowca zjechał na przeciwległy pas ruchu, wypadł na pobocze i tam roztrzaskał pojazd o drzewo. Siła uderzenia w drzewo była ogromna. Karetka została rozbita i przewróciła się na bok. W tragicznym wypadku zginął Grzegorz Wesołowski, strażak zawodowy z JRG nr 1 w Zielonej Górze i jednocześnie ratownik medyczny.
Ranny kierowca został zabrany do szpitala śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego. To strażak ochotnik. Lekarz z karetki wyszedł o własnych siłach. Nie doznał poważniejszych obrażeń.
Śledztwo w sprawie wypadku zakończyło się oskarżeniem kierowcy karetki. Świebodzińska prokuratura rejonowa wysłała już do sądu akt oskarżenia przeciwko 25-latkowi. Zarzucono mu nieumyślne naruszenie zasady bezpieczeństwa na drodze. Z nieustalonych przyczyn 25-latek zjechał z drogi i uderzył w drzewo.
– Przesłuchany w charakterze podejrzanego odmówił ustosunkowania się do zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. 25-lakowi grozi kara do 8 lat więzienia.