Od samego rana sobotę, 15 maja, Marka Gawryszaka szuka 180 policjantów i 120 strażaków z wszystkich lubuskich komend. Sztab zostanie przeniesiony do Krosna Odrzańskiego, skąd będzie można sprawniej koordynować olbrzymimi poszukiwaniami. Chłopcy po raz ostatni widziani byli w poniedziałek 10 maja po południu w Lednie. Ciało 13-letniego Filipa wyłowiono w piątek, 14 maja, w rzece koło Krosna Odrzańskiego.
Przeszukano już tysiące hektarów pól i lasów. Strażacy sprawdzili dziesiątki kilometrów dna rzeki Odry. Na rzece Odrze pracuje 40 strażaków. Używają trzech echosond oraz czterech sonarów. – 30 strażaków przeszukuje brzegi rzeki oraz wały – mówi st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik zielonogórskich strażaków.
W Krośnie Odrzańskim działa 50 strażaków. W sumie w poszukiwaniach bierze już udział 120 strażaków zawodowych oraz z jednostek OSP.
Przybyło również policjantów. – Zaginionego chłopca szuka już 180 lubuskich funkcjonariuszy – mówi podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Przeszukują tereny wokół rzeki i nie tylko. Lasy i pola są sprawdzane dosłownie krok po kroku.
Jak się okazuje, niemiecki pies kilka dni temu podjął trop prowadzący do rzeki. Przed niemieckim psem nad rzeką pracował polski. Wszystkie psy, zarówno polski jak i niemieckie prowadziły do wody. Znaleziono tam bluzę Filipa. Leżała nad rzeką. To tam najprawdopodobniej Filip wpadł do Odry. Jego ciało w piątek, 14 maja, zauważyli żołnierze na wysokości Osiecznicy koło Krosna Odrzańskiego. Odra w tym miejscu ma silny nurt i obecnie ma bardzo wysoki stan.
Baza strażaków w sobotę, 15 maja, funkcjonował jeszcze w Pomorsku. Sztab poszukiwań będzie jednak przenoszony do Krosna Odrzańskiego. – Z nowego miejsca będzie znacznie lepiej koordynować działaniami służby w rozległym terenie – mówi podinsp. Maludy.
Mieszkańcy Ledna są zszokowani informacją o śmierci Filipa. – Cały czas miałam nadzieję, że oni się po prostu ukryli – mówi mieszkanka Ledna. Kolega chłopców opowiada o ich wielkiej przyjaźni. – Byli nierozłączni, wszędzie razem. Do lasu chodzili niemal codziennie, często nad rzekę – mówi. Obaj nie umieli pływać.
Cały czas trwają poszukiwania Marka. Co się mogło stać z chłopcem. Ludzie liczą na cud, ale boją się też najgorszego. – Jeden z nich musiał wpaść do rzeki i wtedy drugi ruszył mu na ratunek – mówi nam załamany mieszkaniec Ledna.
Poszukiwania trwają.
Godz. 15.35 – Przeszukane zostało 51 km dna rzeki oraz 4,5 tys. hektarów powierzchni przyrzecznej – mówi st, kpt Kaniak. Na miejscu działają też grupy ratownictwa wodnego Zielona Góra, Nowa Sól oraz Poznań. Prowadzą działania na odcinku Brody-Krosno Odrzańskie.