Zielonogórscy policjanci z urządzeniami badającymi trzeźwość kierowców pojawili się w czwartek o godz. 6.45 na Szosie Kisielińskiej.
Policjantów wspomagała Inspekcja Transportu Drogowego. Kontrola przebiegała bez większych utrudnień i problemów. Korków nie było. Tylko jeden kierowca, z kilkuset skontrolowanych, zdenerwował się na fakt dmuchania w urządzenie. Zjechał na pobocze i w nerwach powiedział policjantom co myśli o akcji. Ostatecznie i tak dmuchnął w urządzenie. Zajęło mu to jednak znacznie więcej czasu niż standardowa kontrola podczas akcji „Trzeźwy kierowca”.
Akcję na stałe wprowadził insp. Sebastian Banaszak, szef zielonogórskiej policji. Działania będą kontynuowane do skutku. Do czasu, aż nastąpi znaczny spadek pijanych kierujących.
Działania celowo organizowane są w różnych dniach tygodnia i o różnych godzinach. Problem pijanych za kółkiem jest i zielonogórska policja stara się z nim skutecznie walczyć. Tylko podczas samych akcji „Trzeźwy kierowca” wpadło już ponad 200 prowadzących po pijanemu. To bardzo dużo.
Zielonogórscy policjanci na problem pijanych kierowców są szczególnie wyczuleni. Świadczy o tym chociażby wydarzenie ze środy. Zastępca naczelnika zielonogórskiej drogówki st. asp. Andrzej Gramatyka zauważył dziwnie jadący samochód daewoo nexia. Pojechał za samochodem informując o tym dyżurnego zielonogórskiej policji. Po chwili kierowca daewoo spowodował kolizję. Zatrzymał go st. asp. Gramatyka. Kierowca był pijany. Wydmuchał 1,50 promila alkoholu.