Policjanci z sulęcińskiej drogówki ścigali kierowcę toyoty. Mężczyzna podczas ucieczki stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Ścinał zakręty, wyprzedzał na skrzyżowaniu, jechał na tzw. „czołówkę” rozwijając niebezpieczną prędkość. Kierujący porzucił auto i uciekł do lasu. Został zatrzymany przez policjantów. Toyota, którą uciekał, została skradziona w Niemczech. 24-latkowi grozi kara do pięciu lat więzienia.
W czwartek, 5 września, policjanci sulęcińskiej drogówki zauważyli osobową toyotę auris, której kierowca na widok policyjnego radiowozu nagle przyśpieszył. Mundurowi postanowili sprawdzić, jaki był tego powód. Dali kierowcy sygnały do zatrzymania się. Kierowca toyoty nie reagował. Po przejechaniu kilkuset metrów wydawało się, że zmienił zdanie. Zjechał w zatoczkę autobusową, jednak po chwili dynamicznie ruszył, kontynuując ucieczkę.
– Podczas ucieczki stwarzał zagrożenie dla innych użytkowników drogi . – Wyprzedzał na skrzyżowaniu oraz przejściu dla pieszych, „ścinał” zakręty, jechał na tzw. „czołówkę”, gnając z prędkością ponad 160 km/h – mówi sierż. Klaudia Richter, rzeczniczka sulęcińskiej policji. Na jednym z zakrętów nie zdołał opanować pojazdu i wpadł do rowu. Tam dalej uciekał. Po przejechaniu kilkuset metrów, widząc, że policjanci są tuż za nim, porzucił pojazd i pieszo zaczął biec w kierunku lasu. W pewnym momencie przestał uciekać i zaczął szukać… grzybów.
Kiedy mundurowi do niego dobiegli, udawał zaskoczonego całą sytuacją, oświadczając, że jest grzybiarzem i nie rozumie skąd całe zamieszanie. Mężczyzna zakończył „grzybobranie” z kajdankami na rękach. – Samochód, którym uciekał został skradziony na terenie Niemiec kilka godzin wcześniej – mówi sierż. Richter. Osobowa toyota użytkowana była najprawdopodobniej przez osobę niepełnosprawną, o czym świadczył wózek inwalidzki, który znajdował się w bagażniku. Dzięki czujności i doświadczeniu policjantów z sulęcińskiej drogówki, pojazd wart ponad 80 tys. zł wraz z jego wyposażaniem wkrótce trafi do właściciela.
Zatrzymany 24-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego oczekuje w policyjnej celi na czynności procesowe, w tym postawienie zarzutów. Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego i nieodpowiedzialne zachowanie na drodze, kierowcy zatrzymano prawo jazdy. Mężczyźnie za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli oraz paserstwo grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.