Ukradli paliwo z koparki w Zielonej Górze. Szli z baniakami po ulicy. Jednego zdradziły odblaski

Policjanci z zielonogórskiej patrolówki zatrzymali we wtorek, 24 maja, nocą dwóch mężczyzn niosących baniaki z olejem napędowym. Okazało się, że paliwo ukradli z koparki stojącej na budowie w pobliżu. Obaj usłyszeli zarzuty kradzieży. Jeden z nich okazał się osobą poszukiwaną do odbycia kary więzienia. W odnalezieniu jednego z mężczyzn pomogły policjantom elementy odblaskowe na jego ubraniu.

W miniony wtorek w nocy, policjanci pełniący służbę patrolową w mieście zauważyli na Szosie Kisielińskiej dwóch mężczyzn niosących plastikowe baniaki. Mundurowi postanowili to sprawdzić. Jednak mężczyźni na widok patrolu rzucili się do ucieczki, drugiego z mężczyzn policjanci zatrzymali od razu.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Drugi próbował ukryć się przed policjantami kładąc się w zaroślach pobliskiego lasu. I tu niezastąpiona w poszukiwaniu okazała się zwykła latarka. – Gdy policjanci skierowali strumień światła w stronę, w którą pobiegł jeden z mężczyzn, zauważyli błyszczące elementy odblaskowe, które w świetle latarki wskazały policjantom miejsce, gdzie próbował ukryć się uciekinier – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.

Jeden był poszukiwany

Zatrzymani to dwaj zielonogórzanie w wieku 44 lat i 61 lat. W samochodzie, którym przyjechali mężczyźni policjanci znaleźli kilka pustych baniaków.

61-latek jest znany policjantom, był wcześniej wielokrotnie karany za kradzieże i włamania. – Ze sprawdzenia w bazach danych wynikało, że jest również poszukiwany – mówi podinsp. Stanisławska. Ma do odbycia karę więzienia za wcześniejsze przestępstwa.

Na pytanie skąd mają baniaki i co się w nich znajduje zatrzymani odpowiedzieli, że znaleźli je schowane za sklepem, a wewnątrz jest olej napędowy. Mundurowi nie uwierzyli, a śledczy rozpoczęli poszukiwania osoby pokrzywdzonej. Okazało się, że paliwo zostało skradzione z koparki znajdującej się na terenie budowy przy ulicy Podgórnej.

Obaj mężczyźni zostali przesłuchani. Usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem, za co grożą im kary do 10 lat więzienia. 61-latek zaraz po przedstawieniu zarzutów trafił do aresztu w celu odbycia zaległej kary.