– Bomba w Siecieborzycach, co to za czasy – ludzie łapią się za głowy z niedowierzaniem. W poniedziałek , 1 grudnia w domu Urszuli wybuchła bomba dostarczona w paczce. Wybuch ciężko ranił 31-latkę. Kobieta walczy o życie w szpitalu. Straciła dłoń i oko. Eksplozja rozerwała rękę 7-latki, której stan również jest ciężki. Metalowe elementy poważnie poraniły 3-latka wbijając się w jego ciało. Rodzina jest przekonana, że bombę podrzucił były mąż Uli. Szuka go żagańska policja.
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek z samego rana. Ula z 3-letniem synkiem na schodach domu zobaczyli leżąca paczkę. Chłopiec wziął pakunek w ręce i razem z mamą weszli do domu. Paczkę położyli na stole. Po chwili zabrali się za jej otwieranie.
Przy stole była Ula która otwierała paczkę. Blisko stała jej 7-lentie córeczka, jak to dziecko zainteresowane zawartością paczki. Tyłem do stołu najprawdopodobniej stał 3-letni synek Uli.
Siecieborzyce. Wybuchła paczka w domu
Nagle doszło do potężnego wybuchu. Siła eksplozji zniszczyła meble, okna oraz drzwi pomieszczenia. Ula została ranna w tułów oraz obie ręce. Metalowe elementy po wybuchu wbiło się jej w ciało oraz twarz. Doznała urazu oczy.
Wybuch rozerwał rękę 7-latki. Pogruchotane kości wyszły zewnątrz, lała się krew. Metalowe odłamki wbiły się w ciało dziewczynki. Tam samo w jak w plecy trzylatka.
Kobieta i jej dzieci ciężko ranni
Na miejsce wybuchy przyjechały wozy żagańskiej policja, karetki pogotowia ratunkowego oraz wylądował śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Ula do szpitala w Zielonej Górze została zabrana śmigłowcem LPR. Dzieci karetkami.
Ula była operowana przez osiem godzin. Lekarze usuwali z ciała kobiety metalowe elementy bomby. Straciła prawa dłoń i jedno oko. Co z drugim okiem? Nie wiadomo. Jej stan jest krytyczny.
Ciężką operację przeszła 7-letnia dziewczynka. Lekarze robi co tylko się da, żeby uratować jej rękę. 7-latka jest w ciężkim stanie. Poważnie ranny jest również 3-latak. Lekarze wyciągali z pleców chłopczyka powbijane odłamki bomby.
– Kobieta oraz jej dzieci są w stanie śpiączki farmakologicznej – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Policja szukają sprawcy
Jak ustaliliśmy bombę na schody podrzuciła osoba, która podjechała pod dom od strony lasu. Tam miał prowadzić trop. Jak na razie nikt nie został zatrzymany. Były mąż Urszuli jednak zniknął. Bliscy wskazują na niego, jako sprawcę zamachu i próby zabicia wielu osób.
Prokuratura w tym przypadku nie zdradza żadnych szczegółów. – Prowadzone są czynności oraz poszukiwanie sprawcy podłożenia ładunku wybuchowego – mówi prokurator Antonowicz.
Sprawę przejęła zielonogórska prokuratura okręgowa. Sprawca odpowie za próbę zabicia kilku osób.