Droga dojazdowa ambulansów do bazy pogotowia ratunkowego w Zielonej Górze została zablokowana przez kierowcę volkswagena passata. – Co za bezmyślność i wstyd – grzmi Robert Górski, lekarz pogotowia ratunkowego i radny miejski.
Do zdarzenia doszło w piątek, 12 kwietnia, na ul. Kazimierza Wielkiego. Kierowca volkswagena passata zaparkował swój samochód tak, że zablokował przejazd karetkami pogotowia ratunkowego. W rezultacie kierowcy ambulansów musieli wjeżdżać do pogotowia pod prąd od ul. Chrobrego.
W końcu ekipy karetek nie wytrzymały. Sprawę rozwiązał Robert Górski, lekarz pogotowia i radny miejski. – Poprosiliśmy dyżurnego zielonogórskiej policji o interwencję policjantów z drogówki – mówi radny Górski. Była już godz. 18.00. Tym bardziej, że na pogotowie zaczęli w dodatku zjeżdżać pacjenci, którzy chcą skorzystać z nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej.
Tymczasem passat nadal blokował przejazd karetkami, a kierującej nim kobiety nie było. Policjanci z drogówki szybko dotarli na miejsce interwencji. Okazało się, że kierująca passatem mogła zaparkować około 60 cm głębiej, ale tego nie zrobiła.
Policjanci na miejsce wezwali pomoc drogową Maxmar. Samochód szybko został załadowany na lawetę i odholowany. Koszty pokryje właściciel samochodu.