Do zdarzenia doszło dziś około godz. 11.00 na zjeździe z wiaduktu na ul. Sulechowskiej w kierunku ul. Stanisława Wyspiańskiego. Przechodnie widzący kolizję zastanawiali się, jak kierowca golfa jechał, że wyleciał z drogi właśnie w tym miejscu.
Około godz. 11.00 czarny volkswagen golf na sulechowskich tablicach rejestracyjnych wchodzi w zakręt na zjeździe z wiaduktu na ul. Sulechowskiej w stronę ul. Stanisława Wyspiańskiego. Kierowca wpada w poślizg, tuż przed przejściem dla pieszych wylatuje z drogi i wpada do rowu. Samochód spada ze stromej skarpy i uderza w płot.
Kierowcy nic się nie stało. – Nie jechałem szybko – dziwi się mężczyzna, obywatel Turcji pracujący w jednej z restauracji w Zielonej Górze. Na asfalcie widać jednak wyraźnie ślady hamowania. Świadczą o tym, że musiał jechać szybko i z dużą prędkością wejść w zakręt. Możliwe też, że jadąc szybko na przejściu dostrzegł pieszych. Wolał zjechać do rowu niż potrącić ludzi.
– Jak on jechał, przecież w tym miejscu trudno wypaść z drogi – dziwił się jeden z gapiów. Faktycznie zakręt jest bezpieczny. Kierowca za to kilka razy zapewniał, że jechał wolno.
Ostatecznie na miejsce dotarł patrol zielonogórskiej drogówki, który wyjaśni przyczynę kraksy i wręczy kierowcy mandat.