W Zielonej Górze pojawił się ohydny billboard antyaborcyjny. Górski nie wytrzymał i to zrobił (FILM, ZDJĘCIA)

W środę, 6 maja, radni Robert Górski, Andrzej Bocheński, Andrzej Brachmański oraz Filip Czeszyk wspólnie z ratownikiem medycznym Maciejem Klimem zamalowali ohydny billboard antyaborcyjny, który lekarzy z zielonogórskiego szpitala nazywał mordercami. Ktoś na miejsce wezwał policję.

Robert Górski, na co dzień lekarz zielonogórskiego pogotowia ratunkowego, zauważył ordynarny billboard antyaborcyjny, który pojawił się przy wjeździe do Urzędu Miasta. Widać było na nim rozerwane dziecko we krwi, wejście do zielonogórskiego szpitala oraz napis „W szpitalu w Zielonej Górze w 2016 r. aborterzy zabili 20 dzieci”. Billboard jest doskonale widoczny również z drogi prowadzącej do szpitala. – Wierzę w Boga i chodzę do kościoła. Bardzo nie podobają mi się takie akcje katotalibanu – mówi R. Górski. Dlatego kupił czarną farbę i wałki malarskie. Skrzyknął radnych Andrzeja Bocheńskiego, Andrzej Brachmańskiego oraz Filipa Czeszyka. Pomógł chętnie również ratownik medyczny Maciej Klim.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Wspólnie po godz. 19.00 pojawili się koło ohydnego billboardu i zamalowali go czarną farbą. Zniknęło odrażające, pełne krwi zdjęcie rozerwanego dziecka i napis szkalujący lekarzy ze szpitala. – Nie było, nie ma i nie będzie w Zielonej Górze przyzwolenia na tego typu ohydne billboardy i drastyczne obrazy w przestrzeni publicznej – mówi Górski. Dodaje, że jest ojcem trojczyków. – Co mam powiedzieć swoim trzyletnim dzieciom, kiedy zobaczą takie zdjęcie – mówi radny Górski. Na co dzień radny jest lekarzem w pogotowiu w Zielone Górze. – Moi koledzy ze szpitala nie raz ratowali życie ciężarnych kobiet i aborcja była dla nich jedynym ratunkiem przed śmiercią. Robili to zgodnie z prawem i wiedzą medyczną. Nie pozwolę, żeby nazywano medyków mordercami. Każdy ma prawo do swojego zdania na temat aborcji i może próbować zmieniać prawo w tej kwestii, ale epatowanie drastycznymi obrazami w przestrzeni publicznej jest niedopuszczalne. – mówi R. Górski.

Kiedy skończyli zamalowywać billboard nadjechał policyjny radiowóz na sygnałach. Funkcjonariusze dostali informację o wandalach niszczących billboard. – Tak, to ja zamalowałem ten plakat – powiedział od razu Górski. Został spisany razem z ratownikiem medycznym M. Klimem, który również przyznał się do zamalowania billboardu.