Przed zielonogórskim sądem okręgowym zapadł wyrok w sprawie usiłowania zabójstwa na basenach w Nowogrodzie Bobrzańskim. Magdalena H. została uznana winną i idzie do więzienia.
Wszystko wydarzyło się 17 czerwca br. 44-letnia Magdalena z narzeczonym Mariuszem, swoją 9-letnią córką i znajomymi spędzali weekend nad stawami w Nowogrodzie Bobrzańskim koło Zielonej Góry. Rozbili namioty, grillowali, pili alkohol. Para cały czas się kłóciła.
Magdalena obierała warzywa na sałatkę. W pewnym momencie podeszła do 33-letniego Mariusza i wbiła mu nóż w klatkę piersiową. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Mariusz miał kłopoty z oddychaniem. Mocno krwawił. Rannemu pomagały inne osoby. Magdalena spanikowała.
W zielonogórskim szpitalu Mariusz od razu trafił na stół operacyjny. Miał wielkie szczęście. Ostrze cudem minęło serce i tylko dlatego przeżył. 44-latka została zatrzymana przez policjantów w parku koło szpitala.
Magdalena nie wie dlaczego zadała cios narzeczonemu. Zeznawała, że nie pamięta zadania ciosu, ale przyznała, że to zrobiła. Zapewniała, że bardzo żałuje tego, co się stało. Mówiła, że nie chciała zabić swojego partnera. Mariusz wybaczył narzeczonej. Nie widzi życia bez niej. 33-latek chce dalej tworzyć z nią związek i mieć dom.
We wtorek, 13 listopada, Magdalena została uznana winną. Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu z usiłowania zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary sąd skazał Magdalenę na dwa lata więzienia. Wyrok to sukces mecenasa Piotra Majchrzaka, obrońcy Magdaleny H. Kobiecie groziło nawet 25 lat więzienia. Sąd uchylił również areszt Magdalenie H. Do czasu uprawomocnienia się wyroku kobieta będzie na wolności.
Partner Magdaleny H. prosił sąd o jak najniższy wymiar kary dla swojej narzeczonej. Część winy za zdarzenie wziął na siebie. Powiedział, że był egoistą, chciał pić i namawiał do tego Magdalenę na imprezie, na której doszło do nieszczęścia.
Prokurator, stosując nadzwyczajne złagodzenie kary, zażądał dla Magdaleny kary trzech lat więzienia. Jej obrońca mecenas Piotr Majchrzak wniósł o rok więzienia. Czy będzie apelacja? Złożę wniosek o uzasadnienie wyroku, zapoznam się z jego pisemnymi motywami oraz wymiaru kary. I wtedy podejmiemy decyzję co do apelacji – mówi mecenas Majchrzak.