We wtorek, 23 marca zielonogórski sąd okręgowy uznał Wiktorię K. winną znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy na wiecu wyborczym w Nowej Soli. Jednocześnie jednak sąd warunkowo umorzył postępowanie karne i zwolnił młodą kobietę z kosztów procesu. Wiktorii K. nie było na ogłoszeniu wyroku. – Czekamy na jego pisemne uzasadnienie – mówi mecenas Robert Kornalewicz, pełnomocnik nowosolanki.
- Wiktoria winna znieważania prezydenta Dudy
- Sąd warunkowo umorzył postępowanie karne
- Wiktoria surowo ukarana falą hejtu w internecie
Wszystko wydarzyło się czwartek, 2 lipca, ubiegłego roku w Nowej Soli. Odbywał się tam wiec wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy. Na wiec przyszli przeciwnicy i zwolennicy głowy państwa. Doszło do przepychanek oraz wyzwisk zwolenników i przeciwników prezydenta Dudy.
Słowa na wiecu
Pod adresem prezydenta padały niecenzuralne słowa. Wykrzyczała je również Wiktoria, 20-letnia nowosolanka, i zostało to nagrane przez dziennikarza lokalnych mediów.
Na nagraniu widać 20-latkę stojącą obok zwolenników Rafała Trzaskowskiego. Wiktoria unosi prawą rękę i wykrzykuje: „J…ć Dudę”, a po chwili gwiżdże. Nagranie z wiecu pojawiło się w mediach. Jego „wycinek” z Wiktorią w roli głównej trafił do mediów społecznościowych. Opublikował go lokalny dziennikarz, autor nagrania z wiecu w Nowej Soli.
Sprawą zajęła się policja
Sprawą zajęła się nowosolska policja. Po Wiktorię nowosolscy policjanci „w cywilu” przyjechali do miejsca pracy, rodzinnej firmy. Zaskoczona nowosolanka została zatrzymana i przewieziona na komendę. Podstawą zatrzymania i doprowadzenia była obawa, że Wiktoria będzie zacierać ślady przestępstwa. Potem policjanci doprowadzili ją do prokuratury.
W prokuraturze Wiktoria usłyszała zarzut publicznego znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy podczas wiecu wyborczego. Sprawa trafiła przed oblicze sądu.
Zatrzymanie było bezzasadne
W międzyczasie mecenas Robert Kornalewicz, pełnomocnik Wiktorii K. złożył zażalenie na jej zatrzymanie przez nowosolską policję. Uzasadniał, że zostało ono dokonane z oczywistą obrazą przepisów postępowania karnego. Brakowało jakichkolwiek podstaw do zatrzymania, a w szczególności brak było realnej obawy zatarcia śladów ewentualnego przestępstwa przypisywanego Wiktorii.
W poniedziałek, 3 sierpnia, ub.r nowosolski sąd rozpatrzył zażalenie na zatrzymanie Wiktorii. Sąd uznał, że zatrzymanie 20-latki było nielegalne i niezasadne. Podstawa zatrzymania w kontekście zacierania śladów była absurdalna, stwierdził sąd. Sędzia dodał, że samo zatrzymanie było akcją wyłącznie pokazową. Wystarczyło skontaktować się z Wiktorią, a nie od razu jechać po 20-latkę w celu zatrzymania.
Mowy końcowe
We wtorek, 23 marca, zielonogórski sąd okręgowy wysłuchał mów końcowych prokuratora oraz obrońcy Wiktorii K. w sprawie o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Jej samej w sądzie nie było. Prokurator zaznaczył, że niewątpliwie doszło do obrazy prezydenta przez Wiktorię.
Znieważyła urzędującego prezydenta, a nie tylko kandydata na prezydenta. Prokurator biorąc pod uwagę skruchę Wiktorii, niekaralność oraz je młody wiek wniósł o warunkowe umorzenie postępowania karnego. Obrońca Wiktorii podnosił, że do znieważenie prezydenta Dudy miało dojść na wiecu wyborczym, na którym A. Duda pojawił się w charakterze kandydata na prezydenta.
Oskarżona miała więc prawo wyrazić swoje zapatrywania polityczne i dezaprobatę dla kandydata właśnie na wiecu wyborczym. Obrońca wskazywał również na znikomą szkodliwość tego czynu i wnosił o uniewinnienie 20-latki lub o warunkowe umorzenie postępowania.
Winna znieważenia prezydenta
Sąd uznał Wiktorię winną znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy. Jednocześnie warunkowo umorzył postępowanie karne wobec 20-latki. Sąd uzasadnił, że doszło do znieważenia prezydenta i co do tego nie miał żadnych wątpliwości. – Nikt nie chciałby, żeby do niego zwracano się takimi słowami – mówiła sędzia uzasadniając decyzję. Na wiecu A. Duda był urzędującym prezydentem. Sąd wyjaśnił, że jest nim do chwili wyrobu nowego prezydenta niezależnie od sytuacji.
Sąd dodał jednak, że Wiktoria i tak została już surowo ukarana falą hejtu w Internecie. Wiele razy spotkała się również osobiście z wyrazami dezaprobaty. Sąd zwrócił uwagę na to, że stało się tak z powodu upublicznienia nagrania w mediach społecznościowych przez lokalnego dziennikarz.
Wyrok nie jest prawomocny. – Poczekamy na pisemne uzasadnienie wyroku, zapoznany się z jego treścią i wtedy podejmiemy decyzję o ewentualnej apelacji – mówi mecenas Kornalewicz.