Najpierw 29-latek został namierzony przez szefa międzyrzeckiej policji. Jadąc pędził i wykonywał niebezpieczne manewry. Mężczyzna został zatrzymany, nie miał prawa jazdy. Teraz ten sam mężczyzna wpadł jadąc busem skradziony pod Berlinem.
Szybka reakcja lubuskiej policji pozwoliła odzyskać wartego ponad 50 tys. euro mercedesa. Samochód został ukradziony w okolicach Berlina. Po przekazaniu sygnału przez Polsko-Niemieckie Centrum Współpracy w Świecku, auto zostało zatrzymane w okolicach Międzyrzecza.
Informacja o kradzieży na terenie Niemiec trafiła do polskiej policji w czwartek. Jako pierwsi od niemieckich kolegów otrzymali ją policjanci z Polsko-Niemieckiego Centrum Współpracy w Świecku. Analiza komunikatu szybko pozwoliła potwierdzić, że skradziony mercedes sprinter jedzie drogą E-65 w woj. lubuskim.
Wartość samochodu to 40 tys. euro. Towar w środku wyceniono na 10 tys. euro. To elektronarzędzia. Poszukiwania samochodu rozpoczęto pomimo tego, że dane na temat kradzieży z uwagi na niewielki upływ czasu od chwili jej popełnienia, nie figurowały jeszcze w policyjnych systemach.
Poruszający się szybko pojazd „namierzono” w okolicach Międzyrzecza. Komunikat taki odebrał również dyżurny miejscowej jednostki i włączył w poszukiwania wszystkie patrole na terenie powiatu. Niedługo po tym kierowca prowadzący niemiecki samochód wpadł w ręce międzyrzeckich funkcjonariuszy. Policja odzyskała auto wraz z ładunkiem. 29-letni Wacław P. mieszkaniec okolic Krosna, ujęty został na gorącym uczynku.
Opisywana sprawa ma jeszcze jeden niecodzienny element. Okazało się, że międzyrzeccy funkcjonariusze mają przysłowiowego „policyjnego nosa”, dzień wcześniej (13.12.2011 r.) kontrolowali 29-latka.Wówczas Wacław P. w niebezpieczny sposób poruszał się volkswagenem golfem, popełniając szereg wykroczeń. Pirata drogowego zauważył komendant międzyrzeckiej policji i doprowadził do jego zatrzymania. Ustalono wtedy, że Wacław P. nie ma prawa jazdy. Tym razem mieszkańcowi okolic Krosna przyjdzie odpowiedzieć również za udział w kradzieży niemieckiego busa. Prowadzący sprawę policjanci zamierzają za pośrednictwem prokuratora wnioskować o jego areszt.