Inwestycja w Kaczym Dole prowadzona przez firmę Taurus przebiega doskonale. Wykonawca zwraca jednak uwagę na śmieci wyrzucane na teren budowy. – To niewiarygodne, że ludzie tak śmiecą – mówi radny Filip Czeszyk.
Kaczy Dół zmienia się nie do poznania. W ramach Budżetu Obywatelskiego zielonogórzanie wnioskowali o remont Kaczego Dołu, który miałby się zamknąć w kwocie około 350 tys. zł. Plany zielonogórskiego magistratu okazały się znacznie bardziej ambitne.
Za ponad 2 mln zł powstanie nowy tor speedrowerowy. Będzie też pumptruck ze zjeżdżalnią skarpową, co z pewnością już cieszy fanów desek, rolek i hulajnóg.
Cały teren zyska wizualnie na montażu małej zielonej architektury, ławeczek, nowego oświetlenia i monitoringu.
Ludzie robią syf na kaczym Dole
Inwestycja prowadzona przez firmę Taurus przebiega znakomicie. Wykonawca zwraca jednak uwagę poważny problem. To śmieci wyrzucane na teren budowy. W poniedziałek, 5 czerwca, zanim zaczęto prace, z terenu budowy wyniesiono ponad 50 plastikowych butelek. – To niewiarygodne mówi radny Filip Czeszyk, który nadzoruje budowę na Kaczym Dole.
Czytaj też – We wtorek otwarcie ofert budowy wiaduktu na Zjednoczenia (ZDJĘCIA)
Idąc wokół Kaczego Dołu znaleźliśmy wyrzuconą szafkę, lodówkę, wiele butelek i różnych innych śmieci. – Jak można wyrzucać starą lodówkę na nowo remontowany teren rekreacyjny. To bardzo frustrujące, że są wśród nas osoby, którym brak szacunku dla naszej wspólnej przestrzeni – mówi radny Czeszyk.
To się jednak wkrótce skończy. – Szczęśliwie w tym miejscu zostanie zainstalowany monitoring i może to zniechęci wandali do niszczenia i zaśmiecania tego wspaniałego miejsca – podkreśla radny Czeszyk.