W piątek około godz. 12.20 kierowca renault megane przysnął za kierownicą i uderzył w jadącego z naprzeciwka opla corsę.
Do wypadku doszło na „trasie śmierci” na wysokości Świdnicy. – Nagle zobaczyłem samochód, który leciał prosto na mnie – relacjonował zdarzenia kierowca opla corsy. Renault megane uderzył w bok opla corsę. Opel obrócił się i zatrzymał na jezdni. Renault wyleciał z drogi i wbił się w przydrożny rów.
Kierowca renault został zabrany do szpitala. Był przytomny, do karetki poszedł o własnych siłach. Przyznał, że zasnął za kierownicą i wtedy zjechał na przeciwległy pas ruchu. Na szczęście nie doszło do czołowego zderzenia obu samochodów. – Wtedy byłoby ze mną kiepsko – powiedział kierowca opla.