Do wypadku doszło w poniedziałek na „trójce” pod Zieloną Górą. Kierowca tira z ładunkiem 40 ton staranował pięć samochodów. Jedna osoba została ranna. Ofiarę z rozbitego auta uwalniali strażacy.
Do karambolu doszło na krajowej „trójce”, zaraz za zjazdem na drogę od strony Zielonej Góry. Kierowca tira staranował pięć samochodów. Najbardziej rozbite zostały dwa, chevrolet i nissan. Z chevroleta ofiarę uwalniali strażacy rozcinając karoserię. Dwie ranne osoby zostały zabrana do szpitala.
– Jechałem w kierunku Sulechowa, z przodu jakiś kierowca zawracał i inni wyhamowali, ja nie miałem szans zahamować – relacjonował nam kierowca tira, sprawca karambolu. Powiedział, że ma ładunek ważący 40 ton. – Nie mam szans na śliskiej drodze zahamować, poczułem tylko poślizg i leciałem do przodu – opowiada kierowca, który zapewnił, że jechał z dozwoloną prędkością.
Droga została całkowicie zablokowana.
Około godz. 17.00 ruch na „trójce” został odblokowany. Policja informuje, że będą jeszcze chwile utrudnienia na czas ładowania rozbitych samochodów na lawety.