Wypadek pod Zieloną Górą. Kierowca mazdy cudem nie zabił rowerzystów. – Mieliśmy śmierć przed oczami – mówią rowerzyści (ZDJĘCIA)

Do bardzo groźnego zdarzenia doszło we wtorek, 19 maja, na ścieżce rowerowej do Zatonia. Kierowca mazdy wypadł z drogi i przez ścieżkę dla rowerów wpadł do lasu. Cudem ominął jadące na rowerach młode osoby.

Daria Szygenda i Patryk Kolman jechali ścieżką dla rowerów w kierunku Zatonia. Z naprzeciwka nadjeżdżała mazda. – To wyglądało jakby kierowca jechał wężykiem i wpadł w poślizg – mówi Patryk. Mazda nagle wypadła z drogi i przejechała przez ścieżkę dla rowerzystów wpadając kilka metrów w las. Mazda cudem ominęła jadących rowerzystów. – Miałem śmierć przed oczami, to było przerażające – mówi Patryk. Chwile grozy przeżyła również Daria. – To było dosłownie straszne, wystarczyło pół metra i doszłoby do tragedii  – mówi nam Daria.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Rowerzyści na miejsce wezwali służby ratunkowe. 19-letni kierowca mazdy został zabrany do karetki pogotowia ratunkowego i przewieziony do szpitala. Samochód zabezpieczyli strażacy. Policjanci wyjaśniają jak doszło do zdarzenia. – Kierowca najprawdopodobniej zasnął podczas jazdy – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Mówił, że wstał bardzo wcześniej i wracał zmęczony z pracy do domu.