Do wypadku doszło w środę, 2 lutego, na ul. Dąbrówki w Zielonej Górze. Kierująca skodą uderzyła w volkswagena passata i wypadłąaz drogi. Samochód spadł ze skarpy i uderzył w ścianę garażu podziemnego marketu Carrefour. Kierująca i pasażerka trafiły do szpitala.
Do wypadku doszło z samego rana. Kierująca skodą jechała ul. Dąbrówki na wysokości wjazdu do podziemnego garażu marketu Carrefour. Zmieniając pas uderzyła w volkswagena passata. Po uderzeniu straciła panowanie nad kierownicą skody.
Samochód wypadł z drogi, ściął znaki drogowe, przejechał przez chodnik, rozbił barierki i spadł z wysokiej skarpy. Skoda z dużą siłą uderzyła w ścianę garażu podziemnego Carrefour od strony myjni samochodowej i lakierni.
Skoda uderzyła w ścianę Carrefoura
W skodzie była kierująca i pasażerka. Na pomoc ruszyli świadkowie wypadku. Zaczęło się wyciąganie rannych kobiet ze skody. – Na miejsce zdarzenia dojechały dwa wozy strażaków – mówi st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik straży pożarnej w Zielonej Górze. Dotarła też zaalarmowana karetka pogotowia ratunkowego oraz zielonogórska policja.
Na pomoc kobiecie ruszył również Robert Górski, lekarz pogotowia i radny miejski. Nadjechał na zdarzenie. – Akcja ratunkowa przed przyjazdem straży pożarnej i pogotowia ratunkowego przebiegła sprawnie, ponieważ w pomocy poszkodowanym zaangażowało się kilku świadków zdarzenia. Młodzi mężczyźni ześlizgnęli się na dół i zabezpieczyli wrak poprzez jego stabilizację i wyciągnięcie kluczyków ze stacyjki – relacjonuje radny Górski.
Lekarz dodaje, że kolejni mężczyźni zrzucili linę do zabezpieczenia ładunków. – Dzięki linie mogłem wykonać uprząż z węzłem ratowniczym dla najbardziej poszkodowanej kobiety. Panowie w kilku wciągali nas od góry, a ja zabezpieczałem kobietę od dołu. Po chwili przyjechali strażacy i ratownicy medyczni, którzy pomogli wyjść z fosy drugiej kobiecie – mówi R. Górski.
Ranne kobiety trafiły do szpitala
Ranne kierująca i pasażerka zostały przewiezione do szpitala. Ściana od strony myjni jest bardzo mocno uszkodzona. Na szczęście skoda nie uderzyła w okna myjni. Gdyby tak się stało to wpadłaby do środka i doszłoby do tragedii. Cudem również nikogo nie było na chodniku w chwili zdarzenia.
Przyczynę oraz przebieg wypadku ustalają policjanci.