Świebodzińscy policjanci kolejny raz ratowali 36-letniego desperata, który pociął sobie rękę. Na jego szczęście zdążyli na czas. Mężczyzna trafił do szpitala.
Wszystko wydarzyło się w czwartek, 20 czerwca. Asp. sztab. Dariusz Pietrusewicz pełnił służbę jako oficer dyżurny świebodzińskiej policji. Około godziny 19.30 na jego biurku zadzwonił telefon. Po drugiej stronie nie było jednak rozmówcy. Automatyczny system odczytał wiadomość tekstową „Dziękuję za wszystko, mam dosyć tego życia. Do zobaczenia na drugiej stronie”. Na końcu system odczytał numer telefonu nadawcy.
– W tej sytuacji liczyła się każda sekunda, ponieważ ktoś nieznany ewidentnie informował o zamiarze odebrania sobie życia – mówi sierż. sztab. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji. Dyżurny skojarzył numer telefonu i zweryfikował go w prowadzonym dzienniku zdarzeń.
Z tego samego numeru były zgłaszane już interwencje. Telefon należał do 36-letniego mężczyzny. Ustalenia natychmiast przekazał patrolowi interwencyjnemu. W patrolu był st. post. Kamil Biernacki, który wcześniej już ocalił życie temu mężczyźnie.
Policjanci błyskawicznie dotarli na miejsce i weszli do mieszkania. Zobaczyli mężczyznę z pociętą ręką. Policjanci przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. Rany na szczęście okazały się niegroźne. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Mężczyznę przewieziono do szpitala.