Wyszedł z więzienia i od razu poszedł kraść. Potem szarpał się z ochroniarzem

Mężczyzn wyszedł z więzienia i od razu dopuścił się kradzieży rozbójniczej w markecie w centrum Wągrowca. Sprawca szarpał się z ochroniarzem i uciekł. Po kilku godzinach wągrowieccy policjanci zatrzymali mężczyznę pod Gnieznem.

Zdarzenie miało miejsce w czwartek 28 sierpnia, przed godziną 8:00 rano. Ochrona marketu przy ul. Bydgoskiej w Wągrowcu zwróciła uwagę na mężczyznę, który zabrał z półek sklepowych m.in. perfumy, alkohol i słodycze. Po podejściu do kasy, zapłacił tylko za pieczywo i jogurt, resztę zabranych rzeczy przywłaszczył i bez płacenia postanowił wyjść ze sklepu.

Ochroniarz, który stał obok kas sklepowych, ujął mężczyznę na kradzieży, jednak ten zaczął się z nim szarpać i go odpychać kierując się w stronę wyjścia. Sprawca w końcu odepchnął ochroniarza na tyle mocno, że go przewrócił i zdołał uciec. O kradzieży została powiadomiona policja.  Zdjęcia ze sklepowego monitoringu pozwoliły na ustalenie rysopisu sprawcy. Został też on dobrze opisany przez pokrzywdzonego. Wkrótce policjanci ustalili tożsamość mężczyzny odpowiadającego rysopisowi oraz gdzie może przebywać.

Został on zatrzymany przed godziną 14:00 w jednej z miejscowości pod Gnieznem. Policjanci znaleźli przy nim kradzione rzeczy. Został on doprowadzony do wągrowieckiej komendy, gdzie usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej. – Przestępstwo to polega na użyciu przemocy lub groźby jej użycia wobec osoby, lub doprowadzeniu jej do stanu nieprzytomności lub bezbronności w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy, bezpośrednio po dokonaniu kradzieży – wyjaśnia asp. Dominik Zieliński z policji w Dąbrowcu.

Okoliczności sprawy, zebrany w trakcie czynności materiał dowodowy, dał podstawę prokuraturze do wnioskowania o zastosowanie wobec 39-letniego wągrowczanina tymczasowego aresztu. Następnego dnia, w piątek Sąd Rejonowy w Wągrowcu przychylił się do wniosku i aresztował mężczyznę tymczasowo na trzy miesiące. Sąd zwrócił uwagę na surowość grożącej mu kary, tym bardziej, że był już kilkukrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Kradzieży dopuścił się tuż po opuszczeniu zakładu karnego. Grozi mu kara do 10 więzienia.