Zabił matkę i córkę. Uciekł z miejsca wypadku. Będzie siedział. Wyrok jest prawomocny

Rafał nie pomógł ofiarom w rozbitym aucie. Nie upewnił się nawet czy potrzebują pomocy. Uciekł zabierając swój portfel.

Rafał R. w wypadku koło Mostek pod Świebodzinem zabił matkę i córkę. Nie miał prawa jazdy, uciekł zostawiając ofiary bez pomocy. We wtorek 7 listopada sąd apelacyjny w Zielonej Górze utrzymał w mocy wyrok świebodzińskiego sądu. Rafał spędzi  w więzieniu 9 lat i już nigdy nie będzie mógł prowadzić samochodów.

Świebodziński sąd 26 czerwca br. uznał Rafał R. winnym spowodowania śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Rafał został za to skazany na 9 lat więzienia. Kara została zaostrzona dożywotnim zakazem prowadzenia. Ma również zapłacić po 20 tys. zł odszkodowania rodzinie kobiet, które zginęły w wypadku.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Obrońca Rafała, mecenas Witold Majchrzak z Zielonej Góry, w apelacji wniósł o złagodzenie kary do 5 lat więzienia oraz 10 lat zakazu prowadzenia. Prokurator i oskarżyciel posiłkowy wnosili o utrzymanie kary dla Rafała.

Sąd Apelacyjny w Zielonej Górze we wtorek, 7 listopada, utrzymał w mocy wyrok świebodzińskiego sądu rejonowego. Oznacza to, że wyrok jest prawomocny i Rafał przez 9 lat będzie za kratami. Po wyjściu już nigdy nie będzie mógł prowadzić samochodów.

Teraz pozostaje już tylko kasacja wyroku. Czy to będzie kolejny krok obrony? – Mój klient będzie chciał, żebym zwrócił się do sądu o uzasadnienia wyroku sądu apelacyjnego – mówi mecenas Majchrzak.

Przypomnijmy. Do tragedii doszło 17 czerwca ub.r. Rafał wracał z pracy w Berlinie. Prowadził bmw na łysych oponach. Jechał do Świebodzina. Wiedział, że nie powinien prowadzić, bo nie miał prawa jazdy. Na prostym odcinku drogi koło Mostek wyprzedzał ciężarówkę. Wtedy wpadł w poślizg i bokiem staranował jadące z naprzeciwka renault clio.

Rafał nie pomógł ofiarom w rozbitym aucie. Nie upewnił się nawet czy potrzebują pomocy. Uciekł zabierając swój portfel. W roztrzaskanym renault zginęły 55-letnia Elżbieta i jej 33-letnia córka Agata ze Świebodzina.

Na drugi dzień taksówką pojechał do Zielonej Góry, do adwokata. Ten poradził mu spakować się i jak najszybciej zgłosić się na policję. Rafał wrócił do wujka, który odwiózł go na komendę w Świebodzinie. Jak się tłumaczył? Mówił, że był w szoku i bał się, dlatego uciekł. Zeznał, że w poślizg wpadł z powodu kolein na drodze. Zaznaczył, że nie wiedział o tym, że ma łyse opony w aucie, którym jechał.