Sylwester A. za kratami ma spędzić 15 lat. To kara za zabójstwo sąsiada w Borowie Wielkim, do którego doszło 17 grudnia 2014 r.
Wyrok zapadł w czwartek, 10 listopada, przed zielonogórskim sądem okręgowym. Sylwester A. wyroku wysłuchał z opuszczoną głową. Nie podnosił wzroku kiedy sędzia skazywała go na 15 lat więzienia za zabójstwo Stanisława Marczeni w Borowie Wielkim.
Sędzia Ewa Fliegner uzasadniała wysokość kary oceną dowodów zebranych podczas śledztwa przedstawionych na rozprawach. – Oskarżony działał z zamiarem ewentualnym, a nie bezpośrednim – uzasadniała sędzia Fliegner. Podczas procesu obrona udowodniła, że przed zabójstwem Sylwester A. dzwonił na policję w Nowej Soli i informował o tym, że ofiara uderza w jego okna kijem.
Z drugiej strony, po analizie dowodów nie może być również mowy o nieumyślnym spowodowaniu śmierci czy nawet, jak podnosiła obrona w mowie końcowej, obronie koniecznej. Sędzia Fliegner zaznaczała, że Sylwester A. zadając ciosy długim kuchennym nożem wiedział, że może zabić i godził się na to. Tym bardziej, że ciosy zadawał w czułe miejsca na ciele ofiary.
Prokurator żądał dla Sylwestra A. kary 25 lat więzienia. Syn ofiary, jako oskarżyciel posiłkowy. chciał dożywocia dla Sylwestra A.
Wyrok nie jest prawomocny. Wszystko wskazuje na to, że apelację złożą dwie strony.